Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Turyści - przeklęte błogosławieństwo

Turyści - przeklęte błogosławieństwo
Turystów ma już dosyć m.in. Barcelona. (Fot. Getty Images)
Turyści wracajcie do domu - takim graffiti mieszkańcy Barcelony wyrazili swoje niezadowolenie i sprzeciw wobec fali turystów. Ograniczenia, co do liczby podróżników, zamykanie niektórych miejsc - turystyka staje się przeklętym błogosławieństwem?
Reklama
Reklama

Ciekawe miejsca, będące cichymi bohaterami znanych filmów czy seriali, bardzo szybko stają się popularnymi kierunkami turystycznymi. Chętnie podążamy śladami naszych ulubionych bohaterów.

Przykładem jest Maya Bay, znana z filmu "Niebiańska plaża". Film z Leonardo DiCaprio w roli głównej okazał się kasowym hitem, a plaża, na której kręcone były zdjęcia, turystyczną perełką. Każdy chciał się znaleźć na tej niebiańskiej plaży, próbując przechwycić choć trochę raju dla siebie. Maya Bay stała się tak popularna, że w 2018 roku lokalne władze postanowiły zamknąć ją na trzy miesiące poza sezonem, od czerwca do września. Jak podkreślali eksperci, na tym turystycznym tłoku cierpiała nie tylko sama plaża, której daleko było do bezludnego raju, ale również koralowce.

Tłumy na słynnej Maya Bay. (Fot. Getty Images)

Z rosnącym oblężeniem turystycznym zmaga się również Dubrownik. Po tym jak miasto zadebiutowało w drugim sezonie serialu "Gra o tron", ściągają do niego rzesze turystów i miłośników telewizyjnego hitu. Jednym z chętnie odwiedzanych miejsc jest fort Lovrijenac, schody jezuickie czy stary port. Rosnąca popularność miasta i ogromny napływ turystów, wywołały obawy o kryzys związany z nadmiernym zainteresowaniem podróżników - w ubiegłym roku ponad 1,2 mln ludzi odwiedziło miasto zamieszkane przez 42 tys. osób. Władze poinformowały, że będą regulować ruch wycieczkowy i ustawiły kamery w mieście, aby monitorować przepływ tłumów.

Jednak nie tylko miejsca, które są "drugoplanowymi aktorami" stają się turystycznym epicentrum. W czasach, kiedy podróżuje się coraz łatwiej, bilety lotnicze i liczne promocje jedynie zachęcają, turystyczny boom okazuje się być z jednej strony błogosławieństwem, z drugiej zaś przekleństwem. Potwierdzają to doniesienia o kolejnych miejscach na mapie świata, które swoje wrota zamykają turystom przed nosem.

Na początku kwietnia rząd Indonezji zdecydował, że przez cały 2020 r. wyspa Komodo będzie niedostępna dla turystów. Celem jest ochrona zamieszkującego tę wyspę rzadkiego i zagrożonego gatunku waranów, nazywanych "ostatnimi smokami na świecie". Miejsce to odwiedza co miesiąc średnio 10 tys. turystów.

Indonezja na rok zamknie dla turystów bajeczną wyspę Komodo, by chronić warany. (Fot. Getty Images)

Również do jednego z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Amsterdamie, Dzielnicy Czerwonych Latarni, turyści mogą mieć ograniczony dostęp.

Jak opisuje na łamach "National Geographic" Jonathan Tourtellot, od pewnego czasu w branży turystycznej zaczęto używać określenia "overtourism", odnoszącego się do niekontrolowanie wzrastającej turystycznej fali. Jak wskazuje dziennikarz, liczba podróży międzynarodowych podejmowanych każdego roku na całym świecie w latach 50. wynosiła 25 mln, w roku 2017 było to 1,3 mld, a do 2050 roku szacuje się, że ta liczba będzie wynosić ponad 3 mld.

"Ta szybko rosnąca masowa turystyka stanowi realne zagrożenie dla skarbów przyrody i kultury. Zakłóca również życie miejscowych społeczności" - wskazuje.

Turystyczną machinę trudno zatrzymać, warto jednak dołożyć wszelkich starań, aby samemu podróżować odpowiedzialnie. Tomasz Michniewicz, podróżnik, dziennikarz, autor książek, podkreślił, że zanim wpadniemy w otchłań turystycznych atrakcji warto wyposażyć się nie tylko w aparat, ale przede wszystkim w wiedzę.

"Większość polskich turystów, z którymi miałem do czynienia popełnia taki błąd, że lecą na urlop, nie mają czasu, więc przewodnik biorą do ręki dopiero w samolocie albo autokarze. Potem odbywają tę podróż, a po powrocie zaczynają czytać, żeby dowiedzieć się, co zobaczyli. I wtedy również dowiadują się, że popełnili całą masę koszmarnych błędów, jak chodzenie po rafie, obdarowywanie cukierkami dzieci w Afryce, rozdawanie pieniędzy dzieciom w Indiach, które pracują na rzecz ogromnych zorganizowanych grup przestępczych. Niechcący, swoimi pieniędzmi, napędzamy krwawe biznesy" - wyjaśnia podróżnik.

"Uczciwy research, nawet w internecie, nacelowany nie na najpiękniejsze zabytki i atrakcje, a największe problemy, pozwoli nam uniknąć popełniania błędów. Warto czytać, warto rozmawiać i nie koniecznie ufać folderom turystycznym, które służą wyłącznie sprzedaży wycieczki, niczemu innemu" - radzi.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama