Torebki kontra... makaron
Lokalna włoska prasa poinformowała, że Roberto, Barbara, Laura i Martina Gucci otworzyli w czerwcu zeszłego roku w mieście Prato małą restaurację pod nazwą "Gucci Doc", podkreślając w ten sposób, że jest to rodzinny biznes.
Okazało się jednak, że nazwisko to jest na tyle kłopotliwe, iż noszącej je rodzinie groziły poważne kłopoty ze strony potentata w świecie luksusowej mody, który postanowił chronić swą markę i wizerunek firmy, założonej w 1921 roku we Florencji przez Guccio Gucciego.
Wkrótce po otwarciu lokalu - informuje florenckie wydanie dziennika "La Repubblica"- jego właściciele otrzymali list od przedstawicieli modowej marki, będącej obecnie własnością francuskiego koncernu. W liście upomniano ich, aby nie używali tej nazwy i ją zmienili. W przeciwnym razie, dodali adwokaci, będą musieli liczyć się z batalią prawną w obronie prawa do używania nazwiska.
"Na początku myśleliśmy, że oni nie zrozumieli tego, iż to jest nasze rodowe nazwisko i dlatego wyjaśniliśmy im to w następnym liście" - powiedziała Martina Gucci z Prato. Według jej relacji, wymiana korespondencji , również potem z adwokatem restauratorów, trwała miesiącami.
"Jesteśmy przekonani, że mamy rację, ale postanowiliśmy dać za wygraną i zmienić nazwę restauracji, by uniknąć sprawy sądowej. Nie możemy pozwolić sobie na wydatki procesowe w sprawie, która potrwałaby, co najmniej 15 lat" - dodała.
Obecnie lokal oferujący dania i wino z Toskanii nazywa się "GI Doc Ristobistro". Rodzina Gucci w wydanym oświadczeniu wyjaśniła swoim klientom przyczyny zmiany nazwy. W nocie nie zabrakło pikantnej uwagi o tych, którzy są "potężniejsi i bogatsi".
Z kolei dom mody ujawnił, że wspomógł finansowo rodzinę z Prato, by usunęła szyld ze swoim nazwiskiem.