Tłumienie gniewu jest kosztownym błędem...
"Tkwienie w żalu i gniewie jest jak wypicie trucizny i oczekiwanie, że osoba, na którą się złościmy, umrze" – głosi popularna sentencja, której autorstwo przypisuje się Buddzie. Słowa te niewątpliwie przemawiają do wyobraźni. Czy jednak w istocie gniew jest trującą emocją, której należy się bezwzględnie wyzbyć? Odpowiedź na to pytanie jest nieco bardziej złożona. Bo pamiętać należy, że gniew wyrażać można w różny sposób. A od naszej refleksji zależeć będzie to, czy złość okaże się pożyteczna czy destrukcyjna.
W naszej kulturze okazywanie negatywnych emocji nie jest dobrze widziane. Osoby impulsywne, które są często rozgniewane, uznaje się za niedojrzałe, a nawet niezrównoważone. Potępiamy więc gniew jako swego rodzaju oznakę słabości. Z drugiej zaś strony podziwiamy ludzi opanowanych, którzy zdają się nigdy nie ulegać negatywnym emocjom. Uważamy ich za bardziej inteligentnych, wyważonych, dobrze wychowanych. W sieci pełno jest więc porad samozwańczych ekspertów, którzy namawiają nas do tego, by "raz na zawsze uwolnić się od gniewu", bo "złość niczego nie rozwiązuje", a "gniew to twój największy wróg".
Warto na wstępie uświadomić sobie, że gniew nie jest tożsamy z agresją, którą w istocie należy jednoznacznie potępić. Gniew to emocja. A emocjom warto się przyglądać, by wyciągać z nich wnioski. "Gniew to aktywowana przez sytuację zagrożenia neurofizjologiczna reakcja mózgu. Prowadzi do uwalniania adrenaliny i kortyzolu, które powodują podwyższenie tętna, napięcie mięśni, wyostrzenie uwagi. Choć gniew może aktywować agresywne zachowania, nie musi się tak dziać. Podobnie jak można kogoś skrzywdzić nie będąc wściekłym. Kiedy dostrzeżemy tę różnicę, możemy zacząć postrzegać gniew nie jako słabość, a jedną z wielu emocji, które starają się nam coś powiedzieć" – wyjaśnia na łamach Psychology Today psycholożka Jade Wu.
Negatywne emocje stanowią w istocie swego rodzaju znaki ostrzegawcze – informują nas o tym, że dzieje się coś złego, że pojawił się problem, który wymaga opracowania jakiegoś rozwiązania. Gniew jest ewolucyjnie uwarunkowanym sygnałem, który alarmuje nas, że musimy podjąć niezbędne działania, by zapewnić sobie ochronę i przetrwanie. "Jeśli czujesz złość, wszystko jest w porządku. Mózg w ten sposób zapewnia ci bezpieczeństwo. Warto jednak zastanowić się, co sprawia, że czujesz gniew. Bo jest on z reguły wierzchołkiem góry lodowej. Jest to często drugorzędna emocja, która pojawia się wówczas, gdy czujemy się niepewnie" – tłumaczy Wu.
Aby obrócić gniew na swoją korzyść, należy oczywiście pamiętać o tym, by wyrażać go w cywilizowany sposób i nie wyrządzać nikomu krzywdy. Dobrze jest poświęcić również chwilę na refleksję nad tym, co wywołało naszą złość. Jak zaznacza psycholożka, może się bowiem okazać, że za gniewem ukryte są kompleksy, brak pewności siebie czy smutek spowodowany poczuciem odrzucenia. Uświadomiwszy sobie prawdziwą przyczynę złości, będziemy mogli spróbować zmienić w swoim życiu i postępowaniu to, co sprawia, że czujemy się niedowartościowani, a w efekcie – nieustannie zirytowani.
Gniew może być zatem motorem napędowym zmiany i motywującą nas do działania siłą. "Gdy czujemy gniew, nasze ciała są pobudzane, a mózg aktywowany jest w taki sam sposób, jak wówczas, gdy czujemy pozytywne emocje. Gniew przygotowuje nas do działania. Nie powinniśmy go zatem lekceważyć, tłumić, ponieważ mówi nam on, że coś musi się zmienić. Nie musimy wyzbywać się złości. Kiedy wyrażamy gniew jasno i pozwalamy, aby jego motywująca siła podsycała naszą pasję i kierowała naszym sumieniem, możemy dzięki niemu wywołać pozytywną zmianę" – konkluduje Wu.