Stres - wróg smukłej sylwetki
Na stresujące sytuacje jesteśmy narażeni niemal każdego dnia. Choć niekiedy bywa mobilizujący, stres to na ogół sprawca nie tylko obniżonego samopoczucia, ale i wielu problemów zdrowotnych – zwłaszcza, gdy jest długotrwały. Przewlekły stres może poważnie skomplikować nam życie: osłabić odporność, wywołać bezsenność, a nawet spotęgować ryzyko wystąpienia chorób serca czy wrzodów żołądka.
Do długiej listy negatywnych skutków stresu dodać należałoby tycie. „W czasie stresu nasze ciała uwalniają kortyzol, który odgrywa niebagatelną rolę w przybieraniu na wadze” – mówi dr Charlie Seltzer, certyfikowany specjalista z zakresu leczenia otyłości. „Samo wydzielanie kortyzolu przez korę nadnerczy nie skutkuje przyrostem masy ciała. Jest to hormon kataboliczny, który powoduje rozkład głównie tkanki mięśniowej, nie tłuszczowej” – zaznacza ekspert.
Wbrew pozorom nie oznacza to zatem, że wzmożony stres spowoduje utratę wagi – wprost przeciwnie. Kortyzol, nie bez przyczyny nazywany hormonem stresu, jest bowiem w rzeczywistości stymulantem apetytu – wyjaśnia Seltzer. To dlatego w momencie, gdy jesteśmy długotrwale zestresowani, czujemy wzmożony apetyt, zwłaszcza na kaloryczne produkty, jak fast foody.
Podwyższony poziom kortyzolu negatywnie wpływa też na jakość i czas trwania snu. Jego niedobory skutkują zaś zwiększonym apetytem – w szczególności na słodycze – oraz spowolnieniem metabolizmu. Warto więc próbować ze stresem walczyć, choćby poprzez znalezienie w ciągu dnia chwili na odpoczynek i regenerację, mając przy tym na uwadze nie tylko swoją sylwetkę, ale przede wszystkim zdrowie.