Sukienki, koszule i bluzki ze zmysłowymi rozcięciami z przodu od lat królują w naszych garderobach jako ubrania dodające seksapilu i skutecznie podkreślające kobiecość. W tym sezonie na pierwszy plan wysuwają się jednak dekolty odkrywające plecy. Są zdecydowanie mniej oczywiste, choć równie kobiece i bardziej intrygujące.

Moda na dyskretne pokazywanie ciała trwa w najlepsze. Po odsłaniających ramiona dekoltach typu carmen, na punkcie których świat mody oszalał wiosną, przyszedł czas na odkryte plecy. Jest to trend nie tylko bardzo zmysłowy, ale i zdecydowanie korzystniejszy dla naszej figury. Podczas gdy szalenie modne koszule i sukienki off-shoulders bywają ryzykowne z uwagi na możliwość poszerzania ramion, dekolt na plecach nie zaburza proporcji sylwetki, będąc przy tym znacznie bardziej subtelną formą zmysłowego odsłaniania ciała, aniżeli klasyczne wycięcie z przodu.

Wybierając kreację o takim fasonie na tzw. wielkie wyjście pamiętajmy, by nie złamać jednej z podstawowych zasad dress codu. Styliści oraz specjaliści od savoir-vivre przestrzegają przed odsłanianiem więcej niż jednej partii ciała. Jeśli więc zdecydujemy się na odkryte plecy, zrezygnujmy z eksponowania nóg lub głębokiego dekoltu z przodu sukni.

Dotychczas odkryte plecy pojawiały się głównie w wieczorowych kreacjach, jednak w tym sezonie nosimy nie tylko sukienki typu open back, ale i t-shirty, dzianinowe tuniki i longsleeve'y, a nawet grube swetry z dość pokaźnymi dekoltami na plecach. W swojej ofercie ma je większość sieciówek. Nie chcąc odsłaniać zbyt wiele, możemy zdecydować się na fason z dodatkiem transparentnego materiału lub okalającej brzegi dekoltu koronki, dzięki czemu odkryjemy jedynie fragment pleców.

Dekolty odsłaniające plecy nie bez powodu zawładnęły wyobraźnią fashionistek i kobiet na całym świecie, stając się jednym z najgorętszych trendów sezonu, który szybko zaadaptowały najpopularniejsze marki sieciowe. Tego rodzaju modny akcent doda stylizacji zmysłowego charakteru bez konieczności nachalnego podkreślania wdzięków.