Scarlett Johansson w elicie aktorów z dwoma nominacjami do Oscara w jednym roku
Regulamin Amerykańskiej Akademii Filmowej nie pozwala na to, by aktorzy otrzymali dwie nominacje w jednej kategorii aktorskiej. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by zostali nominowani za role pierwszoplanowe i drugoplanowe. Do takiej sytuacji dochodzi jednak bardzo rzadko. Przed Scarlett Johansson tylko jedenastu aktorom i aktorkom udała się ta sztuka.
Jak podał portal "Variety", pierwszą taką aktorką była Fay Bainter. W 1939 roku odebrała ona Oscara za najlepszą drugoplanową rolę żeńską w filmie „Jezebel – Dzieje grzesznicy”, a była też nominowana za pierwszoplanową rolę w filmie „White Banners”. Cztery lata później tego samego wyczynu dokonała Teresa Wright za role w filmach „Pani Miniver” (Oscar za rolę drugoplanową) oraz „Duma Jankesów” (nominacja za rolę pierwszoplanową).
W 1945 roku doszło do bezprecedensowej sytuacji, która zapewniła nieśmiertelność aktorowi Barry’emu Fitzgeraldowi. Został on bowiem dwukrotnie nominowany za tę samą rolę ojca Fitzgibbona w filmie „Idąc moją drogą”. Aktor otrzymał Oscara za najlepszą drugoplanową rolę męską, a Akademia wyciągnęła wnioski i zmieniła regulamin tak, by nie można było dostać dwóch nominacji za tę samą kreację.
38 lat później dwie nominacje w jednym roku zdobyła Jessica Lange. Aktorka otrzymała wtedy Oscara za drugoplanową rolę w filmie „Tootsie”, a była jeszcze nominowana za pierwszoplanową rolę w filmie „Frances”. Kolejne cztery lata później Sigourney Weaver została pierwszą aktorką, która nie otrzymała Oscara pomimo dwóch nominacji w jednym roku. Aktorka miała szanse na statuetki za role w filmach „Goryle we mgle” (pierwszoplanowa) i „Pracująca dziewczyna” (drugoplanowa).
W 1993 roku Al Pacino odebrał Oscara za rolę pierwszoplanową w filmie „Zapach kobiety” oraz był nominowany za drugoplanową rolę w filmie „Glengarry Glen Ross”. Rok później, po raz pierwszy w historii Oscarów, aż dwie aktorki mogły cieszyć się z podwójnych nominacji. Były to Emma Thompson (rola pierwszoplanowa w „Okruchach dnia” oraz drugoplanowa w filmie „W imię ojca”) oraz Holly Hunter (rola pierwszoplanowa w „Fortepianie” i drugoplanowa w „Firmie”). Te cztery nominacje zmieniły się w jednego Oscara dla Hunter za rolę w „Fortepianie”.
W 2003 roku dwie szanse na nagrodę miała Julianne Moore. Nie przyniosła jej jednak statuetki ani rola pierwszoplanowa w filmie „Daleko od nieba”, ani drugoplanowa w „Godzinach”. Dwa lata później Jamie Foxx odebrał Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową w filmie „Ray”, ale druga nominacja, za udział w filmie „Zakładnik”, nie zmieniła się w Oscara. Z kolei w 2008 roku dwie nominacje przyznano Cate Blanchett - za pierwszoplanową rolę w filmie „Elizabeth: Złoty wiek” i drugoplanową w „I'm Not There. Gdzie indziej jestem”. Na nominacjach się jednak skończyło.
Teraz do tego elitarnego grona dołączyła Scarlett Johnasson. A o tym, czy nominacje zamienią się w Oscary, dowiemy się już 9 lutego.