Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Produkt, z którego słyniemy - nalewki

Produkt, z którego słyniemy - nalewki
Polacy potrafią robić wyjątkowe nalewki... (Fot. Getty Images)
Nalewki dawniej przyrządzały wyłącznie kobiety. I to one miały kluczyk od domowej apteczki... Żaden inny produkt nie może poszczycić się taką historią, jaka mają nalewki - zapewnia prezes Slow Food Polska Jacek Szklarek.
Reklama
Reklama

Podczas Festiwalu Czas Dobrego Wina i Sera w Lublinie goście mieli okazję poznać tajemnice nalewek podczas specjalnego laboratorium.

"Wszystko zaczęło się od rosiczki. Pracownie alchemików wykonywały pierwsze próby. Ta sympatyczna roślina, która wydziela boski nektar przyciągający różne owady, następnie bezlitośnie zabija, żeby nasycić swój głód. Rosiczka wydzielała lepką ciecz, a alchemicy odkryli, że to jest dobre!" - tłumaczy dziennikarz i krytyk kulinarny Waldemar Sulisz. "Skoro dobre, to postanowili zmieszać to ze spirytusem - i tak powstała pierwsza nalewka, a dokładnie - ros solis" - dodaje.

Alchemikom zawdzięczają rosolisy swoją nazwę, pochodzącą od łacińskiego określenia "ros solis", czyli rosa słoneczna.

Nalewka jako gatunek regionalny jest trunkiem typowym i charakterystycznym tylko dla kultury polskiej. (Fot. Getty Images)

Z pracowni alchemików nalewki trafiły do polskich klasztorów. "W najstarszym klasztorze, czyli w Tyńcu i w paru innych romańskich klasztorach, pobożni braciszkowie doszli do wniosku, że skoro rosolis tak leczy, to może im to też będzie pomagać... Pojawiły się więc ogrody i zielniki klasztorne i pierwsze nalewki lecznicze np. z czosnku lub rajskiego jabłka" - dodaje Sulisz.

Z klasztorów nalewki przeniosły się również do polskich dworów i apteczek. Na dworach dzień zaczynano od kawy ze śmietanką, ok. godz. 10:00 szło się odwiedzić apteczkę, żeby napić się po kieliszku anyżówki albo kminkówki.

"Wielkim łącznikiem z dawnymi czasami jest właśnie rosolis. Przed wojną produkowała je sławna fabryka wódek hrabiego Potockiego w Łańcucie, dziś rosolisy znów są tam produkowane..." - dodaje Sulisz. Nalewka ta nie zmieniła się przez lata, a nawet etykieta wygląda jak ta przedwojenna.

Nalewki to alkoholowe wyciągi z owoców, korzeni, kwiatów lub ziół, zazwyczaj o 40-45 procentowej zawartości alkoholu. (Fot. Getty Images)

Zawiłości produkcji nalewek tłumaczył podczas spotkania w Lublinie jeden z ich producentów Karol Majewski. Jak zauważył, „gdy pracuje się na świeżym owocu, trzeba umieć wiele przewidzieć”, bo np. „z miodem jest tak, że jeżeli dołożymy zbyt agresywnego miodu do nalewki wiśniowej, to może się okazać, że za dwa lata będziemy mieli nalewkę miodową z dodatkiem wiśni". "Te smaki się przesuwają, a mówimy o produktach naturalnych" - tłumaczył Majewski.

Jak dodawał, podobnie zmieniają się roczniki owoców: "Rok temu były fantastyczne owoce. A w tym roku na pewno będzie inaczej. Nawet jak będziemy robić tak samo, jak w zeszłym roku, to na pewno nie będą te same smaki. Tu jest podobnie jak w świecie win: każdy z elementów składa się na efekt".

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 29.03.2024
GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama