Nie znajdziemy w nich przerażających katastroficznych ujęć i wybitnych aktorów, choć ci, którzy w nich grają, cieszą się sporą popularnością. Ostatnio byli bardzo zajęci, bo epidemia koronawirusa okazała się dobrym tematem dla twórców filmów dla dorosłych. Jeden z największych serwisów pornograficznych pochwalił się, że wyprodukował ponad sto filmów o tej tematyce.

Zdumiewająca może być liczba wątków, jakie można w nich znaleźć. Są epizody, w których aktorzy uprawiają seks w ochronnych maseczkach albo kombinezonach, jakich używają służby epidemiologiczne. Są też wątki z zarażonymi, którzy w seksie szukają „uzdrowienia".

Konkurencja też nie śpi. Inny pornograficzny serwis oferuje swoim użytkownikom bezpłatny dostęp do filmów z kategorii Premium. Zdecydowali się na to, by internautom „łatwiej było znieść kwarantannę". Swoją działalność serwis traktuje wręcz jak misję. Pracownicy portalu zarywają nocki, bo: „mają nadzieję, że darmowe porno powstrzyma ludzi od wychodzenia na ulice".

Szefowie serwisu poinformowali też, że powstał specjalny adres kontaktowy, który ma pomóc obsłużyć nawał chętnych. Pod tym oświadczeniem pojawiła się lawina komentarzy od ludzi z całego świata. Najwięcej z… Iranu. We wpisach przeważają skargi na to, że coś nie działa jak należy.