Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polka reżyserem spektaklu "Ławka na krawędzi"

Polka reżyserem spektaklu "Ławka na krawędzi"
Kasia Różycki reżyseruje spektakl 'A bench at the edge', który już wkrótce będzie można zobaczyć na deskach Tristan Bates Theatre. (Fot. James Hall)
W londyńskim Tristan Bates Theatre gościć będzie sztuka autorstwa Luigi Jannuzzi 'Ławka na krawędzi' ('A bench at the edge'). Reżyserem i głównym producentem jest młoda, utalentowana Polka - Kasia Różycki.
Reklama
Reklama

Aktorka, reżyserka, ekonom, czyli ścisły umysł i artystyczna dusza - Kasia Różycki w wywiadzie dla Londynek.net.

Londynek.net: Kim jest Kasia Różycki?

– Kasia Różycki jest reżyserką teatralną, producentką spektakli i wydarzeń artystycznych oraz Dyrektorką Artystyczną teatru Off The Cliff. Skończyła reżyserię teatralną w Royal Conservatoire of Scotland oraz wiedzę o teatrze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od ponad sześciu lat Kasia reżyseruje spektakle na terenie Wielkiej Brytanii (Edynburg, Glasgow i Londyn) - m.in. w Arts Theatre Upstairs, Theatre503, Traverse Theatre, Tristan Bates, Cockpit, Waterloo East, Courtyard, Rich Mix, Bread and Roses oraz wielu innych.

Co najbardziej Cię zajmuje i dlaczego?

– Najbardziej fascynują mnie sztuki, które są silnie powiązane z aktualną rzeczywistością i zaangażowane społecznie. Uważam, że teatr powinien brać pod lupę współczesne problemy i prowokować widzów do myślenia. Największą satysfakcję mam wtedy, kiedy moje spektakle są na wysokim poziomie artystycznym, a dodatkowo widzowie są wzruszeni przedstawianą tematyką. Niestety żyjemy w czasach, w których obojętność na los innych coraz bardziej staje się "normą". Teatr ma magiczną moc zaprezentowania historii, które często są w życiu bagatelizowane, a nawet całkowicie ignorowane przez społeczeństwo, oraz dania głosu tym, którzy go stracili.

Gdzie stawiałaś pierwsze kroki?

– Swoje pierwsze kroki stawiałam w Młodzieżowym Teatrze Panopticum w Lublinie, pod czujnym okiem reżysera ("Szefa") Mieczysława Wojtasa. Poznałam tam solidne podstawy warsztatu aktorskiego; występowałam zarówno w lubelskich domach kultury, jak i na ogólnopolskich przeglądach teatrów młodzieżowych. Po dziś dzień wspaniele wspominam panującą tam atmosferą młodzieńczego buntu i artystycznej bohemy.

Dlaczego teatr?

– Teatr jest "żywy", oferuje bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Ukazuje nieznane historie, pozwala oderwać się od rzeczywistości, edukuje, analizuje aktualne problemy, bawi, stanowi świetną rozrywkę. Ponadto, jest połączeniem wielu dziedzin artystycznych - literatura, muzyka, taniec, scenografia, choreografia.

Lubię matematykę, ale to teatr jest moim powołaniem i spełnieniem zawodowym. (Fot. Stephanie Hart)

Od czego zaczęła się Twoja londyńska przygoda?

– W ramach programu studiów reżyserskich, miałam miesięczną rezydenturę w Shakespeare's Globe Theatre w Londynie. Na deskach tego słynnego teatru wystawiałam fragmenty "Opowieści Zimowej" Szekspira, a także uczestniczyłam w intensywnych warsztatach (czasem nawet od 10 rano do 21:00) prowadzownych przez wybitnych twórców takich jak: Dominic Dromgoole, Glyn McDonald, Nick Hutchison, Paul Chadidi. Byłam absolutnie zachwycona i to właśnie wtedy zakochałam się w Londynie.

Rok po skończeniu studiów w Szkocji przeprowadziłam się tutaj. Na początku reżyserowałam wiele jednoaktówek w różnych teatrach (m.in. Arts Theatre, Theatre503, Arcola Theatre). Stopniowo byłam coraz bardziej doceniana przez producentów/pisarzy/aktorów i zaczęłam być zapraszana do ponownej współpracy oraz reżyserowania coraz większych produkcji. W 2016 r. dostałam ofertę reżyserii spektaklu "Something For The Man", który był wystawiany codziennie przez 3 tygodnie w Barons Court Theatre. Od tego czasu kontynuuję pracę nad różnymi spektaklami w londyńskich teatrach.

Co jest Twoim największym osiągnięciem?

– Za największe osiągnięcie uważam założenie i prowadzenie Teatru Off The Cliff. Aktualnie pracuję nad czwartym spektaklem jako dyrektorka artystyczna/reżyser/producent. Bardzo cieszy mnie to, że mamy coraz liczniejszą widownię, coraz więcej osób o nas słyszy i wykazuje zainteresowanie.

Kto był Twoją inspiracją?

– Olbrzymi wpływ miała na mnie twórczość: Tadeusza Kantora, Józefa Szajny, Krystiana Lupy, Jerzego Grotowskiego i Grzegorzewskiego. Inspiruje mnie również: Pina Bausch, Peter Brook, Katie Mitchell, Jeremy Herrin, Glyn MacDonald, Ivo Van Hove, Yaël Farber i wielu innych.

Jak doszło do przemiany Kasi - aktorki w Kasię – reżysera?

– Reżyser Teatru Panopticum dawał nam dużą swobodę artystyczną i pozwalał się "twórczo wykrzyczeć", wydobywając przy tym pokłady kreatywności z całego zespołu. Dzięki temu miałam możliwość poznania też fachu reżyserskiego, który w pewnym momencie zaczął mnie bardziej fascynować niż aktorstwo. Najbardziej spodobała mi się możliwość kreowania całego świata scenicznego – interpretacji dzieła i formy przedstawienia, podczas gdy jako aktorka skupiałam się jedynie na charakterystyce konkretnej postaci i relacji między osobami dramatu.

Jak radzisz sobie z zespołem artystów-indywidualistów?

– Podczas pracy nad spektaklem niezwykle ważne jest stworzenie odpowiedniej atmosfery wzajemnego zaufania. Korzystam z metod, które poznałam w szkole teatralnej oraz umiejętności, które nabyłam wraz z doświadczeniem. Jestem zachwycona elementami Alexander Technique for Performers, które potęgują kreatywność i skupienie aktorów poprzez zestaw ćwiczeń psycho-fizycznych. Indywidualne podejście do członków zespołu oraz motywacyjny sposób prowadzenia prób wyzwalają pełen potencjał aktorski a także ułatwiają codzienną pracę.

Skąd zainteresowanie tak trudną tematyką, wszak w Twoim repertuarze nie brakuje Mrożka czy Owidiusza?

– Odkąd pamiętam, zawsze interesowałam się szeroko pojętym motywem kondycji człowieka we wszechświecie. Fascynuje mnie Teatr Absurdu, egzystencjalizm, a także literatura klasyczna, która pomimo upływy tylu lat jest wciąż niezwykle aktualna. W "Przemianach" Owidiusza można odnaleźć odniesienia do wielu współczesnych problemów, takich jak: #MeToo (#JaTeż), kryzys tożsamości, nierówność społeczna, zbawcza moc sztuki, zakłamanie informacji i wiele, wiele innych.

Podoba mi się możliwość kreowania świata scenicznego, dlatego lepiej czuję się w roli reżysera niż aktora. (Fot. Scott Cadenhead)

Czy możesz przybliżyć nam najnowszy spektakl w Twoim repertuarze “A bench at the edge”?

– A "Bench at the Edge" to prowokująca do myślenia czarna komedia napisana w stylu Teatru Absurdu. Opowiada o dwóch nieznajomych, którzy w nietypowych okolicznościach spotykają się na krawędzi przepaści. Numer Jeden wielokrotnie była świadkiem zdesperowanych ludzi przekraczających granicę pomiędzy życiem a śmiercią i "nurkujących" w przepaść. Niektórzy z nich podejmują impulsywną decyzję skoku, bez uprzedniego przemyślenia konsekwencji swojego czynu ani uczuć osób bliskich. W przeciwieństwie do nich, Numer Dwa szczegółowo rozważa wpływ potencjalnego samobójstwa na rodzinę i bliskich oraz analizuje wady i zalety życia i śmierci. Surrealistyczne spotkanie tych dwóch postaci jest pełne humoru, poczucia wzajemnego zrozumienia oraz egzystencjalnych rozważań na temat prawdziwej wartości życia.

Pomimo tego, że sztuka ta została napisana we wczesnych latach 80-tych, problematyka spektaklu jest wciąż niezwykle aktualna. Niestabilna sytuacja polityczna i długa niepewność związana z Brexitem, a także brak satysfakcjonującego poziomu życia bardzo często doprowadzają do zaburzeń zdrowia psychicznego i zachwiania stanów emocjonalnych. Wielu z nas straciło poczucie przynależności i odczuwa stany lękowe zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Kwestie zdrowia psychicznego wciąż są tematem taboo, a brak funduszy i odpowiedniej pomocy specjalistycznej dla osób potrzebujących powoduje, że często cierpią one w samotności i decydują się na zdesperowany krok "w przepaść".

Gdyby nie teatr, to co?

– Pół żartem, pół serio - ekonomia i bankowość. Przez wiele lat interesowałam się matematyką, w liceum byłam w klasie o profilu matematycznym oraz przez prawie 2 lata pracowałam w banku w Edynburgu... Nie ukrywam, że doświadczenie to utwierdziło mnie w przekonaniu, że to właśnie teatr jest moim powołaniem i spełnieniem zawodowym, aczkolwiek niezmiernie cieszę się, że mam tę (skrajnie różną...) alternatywę kariery.

Więcej informacji na temat spektaklu "A bench at the edge" w naszym dziale wydarzenia - zapraszamy!

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama