Termin tegorocznego konkursu ustalono tak, aby pokrywał się z mistrzostwami świata w piłce nożnej, dzięki czemu obserwować to wydarzenie mogli również obcokrajowcy. Wybory odbyły się na pustyni, około 25 kilometrów od Dohy, a ich kulminacją była parada wielbłądów ustrojonych w wysadzane klejnotami obroże i sznury kamieni szlachetnych.

O koronę w najbardziej prestiżowej kategorii samic czystej krwi rywalizowało 15 wielbłądzic, które z sukcesem przeszły wcześniejsze etapy konkursu. Jednym z nich jest wnikliwa kontrola weterynaryjna, która ma potwierdzić, że zwierzęta nie zostały poddane niedozwolonym zabiegom upiększającym - jak liftingi, wypełnienia czy botoks.

Taka weryfikacja jest potrzebna, bo próby oszustw są nagminne. W grudniu zeszłego roku podczas podobnej imprezy - Festiwalu Wielbłądów Króla Abdulaziza w Arabii Saudyjskiej - za stosowanie zabiegów medycyny estetycznej zdyskwalifikowano kilkadziesiąt wielbłądów.

Powodem, dla którego hodowcy uciekają się do zakazanych praktyk, są pieniądze. Właściciele zwycięskich wielbłądów otrzymują nie tylko puchary i szarfy, ale też nagrody pieniężne. Ich pula w Mzayen World Cup wynosi 10 milionów katarskich riali, czyli ok. 2 mln funtów.

Zwycięzca w każdej z kategorii otrzymuje 200 tys. riali (ok. 50 tys. funtów). Wielbłądzica, która daje najwięcej mleka, zdobywa dla swojego właściciela 15 tys. riali (3 tys. funtów).