Pięć dietetycznych błędów, które osłabiają odporność
Dbanie o odporność stało się teraz priorytetem. Pandemia sprawiła, że większą uwagę zwracamy na jakość tego, co ląduje na naszym talerzu. Bo zbilansowana, bogata w witaminy i minerały dieta nie tylko pozytywnie wpływa na ogólny stan zdrowia i samopoczucie, ale także odgrywa istotną rolę we wzmacnianiu systemu odpornościowego. Staramy się więc jeść dużo warzyw i owoców, by dostarczyć organizmowi potrzebnych składników. Czy to wystarczy? Specjaliści ostrzegają, że z pozoru niegroźne dietetyczne nawyki mogą w istocie poważnie osłabić naszą odporność. I narazić nas na infekcje.
Pomijanie śniadania
Nie bez przyczyny śniadanie określa się mianem najważniejszego posiłku w ciągu dnia. Dostarcza nam energii i pozwala uniknąć napadów głodu w późniejszych godzinach. Czujemy się wówczas bardziej syci, dzięki czemu rzadziej mamy ochotę na niezdrowe przekąski. Pomijanie śniadań jest więc niewskazane. Potwierdzają to rezultaty badań niemieckich uczonych z University of Hohenheim, którzy dowiedli, że praktyka ta zwiększa prawdopodobieństwo występowania w organizmie stanów zapalnych. "Gdy jest się głodnym, odporność spada. Ważne, aby codziennie jeść śniadanie bogate w wysokiej jakości białko. Obecność żelaza i witaminy A wzmocni naszą odporność" – komentuje dietetyczka Ayse Seny Binoza. Ekspertka sugeruje, by sięgać rano po jajka oraz produkty zawierające witaminę C, która pomaga w absorpcji żelaza. Należą do nich m.in. zielone warzywa, papryka i pomarańcze.
Monotonia na talerzu
Ci z nas, którzy nie przepadają za gotowaniem, ograniczają się na ogół do skromnego kulinarnego repertuaru, jedząc na przemian te same potrawy. To spory błąd. Monotonna dieta zwiększa wszak ryzyko niedoborów witamin i minerałów. „Komponując posiłki musimy upewnić się, że zawierają one najważniejsze składniki. Bogatym źródłem białka, żelaza i cynku są ryby i jajka. Potężną dawkę błonnika i witaminy B dostarczą nam pełnoziarniste pieczywo, kasze i rośliny strączkowe. Owoce i warzywa posiadają potrzebne przeciwutleniacze, natomiast orzechy są doskonałym źródłem kwasów omega-3 i omega-6" – wylicza ekspertka.
Brak odpowiedniego nawodnienia
Woda zbawiennie wpływa na organizm. Usprawnia trawienie, pomaga przyswajac składniki odżywcze oraz usuwać nagromadzone toksyny. Ponadto utrzymuje równowagę pH ustroju, zapobiega chorobom nerek i wspaniale wpływa na wygląd skóry, która dzięki niej jest jędrna i nawilżona. Optymalne nawodnienie jest również sprzymierzeńcem odporności. „Zaparcia, do których często dochodzi w wyniku niewystarczającego spożycia wody, mogą negatywnie oddziaływać na kondycję jelit, co bezpośrednio wpływa na układ odpornościowy" – wskazuje Binoza.
Nadmiar probiotyków w menu
Skoro o jelitach mowa, warto zwrócić uwagę także na odpowiednią zawartość probiotyków w diecie, które zdrowiu jelit zdecydowanie służą. Jogurt, kefir, kiszone ogórki i kapusta to produkty, które bez wątpienia warto uwzględnić w swoim menu. To, czego robić nie warto, to przesadzać z ich ilością. Jak wynika z badań, nadmiar probiotyków może doprowadzić do przerostu bakteryjnego w jelicie cienkim, któremu towarzyszy szereg nieprzyjemnych dolegliwości. Jednym ze skutków "przedawkowania" probiotyków może być również osłabienie systemu odpornościowego. "Należy pamiętać, że w produktach kiszonych i marynowanych jest sporo soli. Sól natomiast jest, jak wiadomo, wrogiem odporności" – przestrzega dietetyczka.
Niewłaściwe przyrządzanie posiłków
Ważne jest nie tylko to, co jemy, ale też, jak przyrządzamy posiłki. Niewłaściwe ich przygotowywanie może bowiem pozbawić wartości odżywczych nawet najzdrowsze produkty. Dla przykładu, owoce i warzywa z uwagi na dużą wrażliwość witaminy C powinny być spożywane natychmiast po ich obraniu. Dobrze jest również zrezygnować z krojenia ich metalowym nożem. Przyrządzając warzywa pamiętajmy z kolei o tym, by ich nie rozgotowywać – tracą wówczas korzystne dla zdrowia składniki. Jeszcze istotniejsze jest przyrządzanie mięsa, które, gdy jest niedogotowane lub niedosmażone, zwyczajnie zagraża zdrowiu. "Aby mieć pewność, że pozbyliśmy się bakterii, temperatura wewnętrzna mięsa musi wynosić przynajmniej 70 stopni Celsjusza" – precyzuje Binoza.