Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Piąty Beatles?...

Piąty Beatles?...
Piątka Beatlesów w komplecie... (Fot. Getty Images)
Wysoki, dystyngowany, miał 36 lat, gdy po raz pierwszy wszedł do studia z bajeczną czwórką, która wówczas nie była wcale bajeczna. George Martin, producent, spod którego ręki wyszło 30 singli numer jeden w Wielkiej Brytanii i 23 w USA. Dlatego zyskał miano piąty Beatles.
Reklama
Reklama

"Kiedy Paul skomponował Yesterday, przyszedł do mnie, zagrał i pytał się, czy przypadkiem już tego nie słyszałem? Był przekonany, że to plagiat... Zapewniłem go, że nie i zasugerowałem kwartet smyczkowy w tle. To go przeraziło: Nie, nie, za wysokie progi - mówił przejęty. Nie znał muzyki klasycznej, zapisu nutowego i wydawało mu się to inną ligą" - wspominał Martin jeden z epizodów współpracy z Beatlesami w studio Parlophone Records.

Wcześniej zespół odrzuciły wszystkie londyńskie wytwórnie płytowe. Dlaczego? Byli młodzi, nieznani, mieli dziwaczną nazwę i pochodzili z Liverpoolu. Kto ich zrozumie? - pukali się w głowę szefowie wytwórni. Martin zrozumiał.

Miał utalentowaną grupę, która najpierw zgrała się muzycznie podczas rocznego pobytu w Hamburgu, a potem grając w klubie Cover w rodzinnym Liverpoolu.

Producent znalazł im piosenkę, która mogli nagrać. Nazywała się "How Do You Do It?". Beatlesi nagrali ja, ale ostatecznie stała się przebojem zespołu Gerry and The Pacemakers. Czwórka z Liverpoolu zaproponowała własny kawałek, wzorowany na Royu Orbisonie "Please Please Me". Pierwszy numer jeden zespołu w Wielkiej Brytanii. Beatlemania właśnie wystartowała...

Tak jak przy "Yesterday", Martin zaaranżował smyczki już w większej dawce do "Eleanor Rigby". Ale prawdziwy wysyp pomysłów symfonicznych i nie tylko, to "Sgt. Peppers Lonely Hearts Club Band". Płyta była wydarzeniem i do dziś jest źródłem inspiracji dla młodych muzyków. To wówczas pojawiło się w mediach określenie Martina jako piątego Beatlesa. Nie bardzo podobało się to muzykom grupy...

Jednak to właśnie współpraca z Martinem pozwoliła zrealizować Beatlesom ich pomysły muzyczne, a jemu samemu stać się ważną postacią historii muzycznych dokonań "bajecznej czwórki".

Co by było, gdyby się nie spotkali? Cóż, Beatlesi pewno i tak by wypłynęli, może później, może w innym nieco repertuarze, a George Martin wciąż byłby producentem nagrań na solidnym poziomie. Razem przekroczyli ograniczenia muzyków rockowych i solidnego producenta, stając się muzycznym pionierami. Tyle.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama