Pono - czołowy polski raper, a także działacz społeczny i współzałożyciel fundacji Hey Przygodo już w kwietniu wystąpi przed londyńską publicznością.

Rafał Poniedzielski urodził się w Warszawie, na Służewcu. Chciał zostać dżokejem, ale ostatecznie wybrał muzykę.

„Rap usłyszałem po raz pierwszy  w połowie lat 90. na jakiejś domówce na Służewcu. Byli tam sami didżeje techno, którzy za wszelką cenę chcieli mi wytłumaczyć, o co w tej muzyce chodzi. Zmiażdżony tempem tego, co mi puszczali, zamknąłem się w pokoju, włączyłem telewizję i wyskoczyło Yo! MTV Raps. Leciało akurat Das EFX „Real Hip-Hop” i to była dobra kontra do tego, co działo się za drzwiami. Pamiętam jeszcze, że zapisałem nazwę zespołu na jakiejś kartce, żeby nie zapomnieć. Jakbym dobrze poszukał, to może i bym ją gdzieś nawet znalazł” – tłumaczy absolutne początki przygody z rapem Pono. 

Poniedzielski szybko uznał, że hip-hop jest mu bardzo bliski. „W hip-hopie pociągała mnie przede wszystkim szczerość w wyrażaniu tego, co czujesz. Cała reszta, czyli styl ubierania, etos – to tylko otoczka. Nowe czasy, nowe wyzwania i zagrożenia, więc i nowa forma buntu, ale artystyczna forma, często nie rozumiana i uznawana za wandalizm. Dla mnie rap jest czymś takim jak dla innych jazda na deskorolce. Każda zwrotka jest jak przejazd, pokazujesz triki, płynne przejścia, wymyślasz. To jest w tym wszystkim najlepsze” – twierdzi Pono.

Na to jak potoczyła się muzyczna twórczość polskiego czołowego rapera wpływ miało wiele czynników. Pono na początku swojej drogi rapera lubił takich artystów jak na przykład Big Pun z Terror Squadu. „Jego styl, zwrotki jeden na jeden… Nawijając w ten sposób, ma się dwa razy więcej roboty, prawie każde słowo się z czymś rymuje”.

Pono po raz pierwszy zaprezentował się szerszej publiczności podczas Rap Day.  „To był właśnie nasz pierwszy koncert w życiu. Ponad pięć tysięcy ludzi, support przed Run DMC... Nie potrafię opisać tego uczucia, ale byliśmy tam dobrą ekipą, bo konkurs wygrali m.in. Molesta i 3H” – wspomina Poniedzielski.

Dla Pono muzyka i rap to przede wszystkim pasja. „Nigdy nie podchodziłem do tego jak do robienia kariery czy jak do pracy. Od samego początku aż do dziś jest to dla mnie frajda. Nie śledzę internetu ani innych mediów, nie obserwuję rynku. Cały czas bawię się w rap i ten rap jest dla mnie taki sam jak na początku. To, co się zmieniło, to świadomość i umiejętności, ale nie podejście. Jaram się, jak widzę, ile osób dziś rapuje. To jest sukces tej kultury, także mój. Rap pozostał dla mnie jednak rapem, nie udaję gwiazdy ani gangstera, po prostu jeden maluje farbami, a drugi – słowami” – podkreśla słynny raper.

Pono już 9 kwietnia wystąpi w Londynie na TOOBI HIP-HOP FEST! Więcej informacji można znaleźć TUTAJ.