Okinawa: Wśród przyjaciół do końca życia
Historia moai sięga czasów, kiedy zmagający się z problemami rolnicy gromadzili się, by wymieniać się informacjami na temat optymalnych sposobów uprawy oraz by wspierać się, gdy zbiory bywały słabsze.
Członkowie moai co miesiąc uiszczają składki do wspólnej kasy. Pieniądze te wykorzystywane są na organizowanie wspólnych zajęć - kolacji, zabawę przy grach planszowych i realizowanie rozmaitych hobby. Członków wspólnoty cieszą też zwykłe rozmowy i plotkowanie.
Jeśli pojawi się nadwyżka pieniędzy, przyjaciele, wymiennie, otrzymują pewną jej część. Gdy ktoś wpadnie w finansowe kłopoty, może szybciej dostać swój przydział z grupowych oszczędności.
Moai nabiera też szczególnego znaczenia, gdy komuś umiera mąż lub żona, albo gdy dzieci przeprowadzają się do miasta. Krąg przyjaciół to sposób na uniknięcie samotności. A jak twierdzą naukowcy, samotność może szkodzić tak samo jak palenie papierosów.
Osoby przynależące do moai mają większe szanse, by utrzymać równowagę emocjonalną i materialną. Wreszcie, świadomość przynależności do grupy oraz wzajemnego wsparcia przekłada się na wydłużenie życia mieszkańców Okinawy - nigdzie indziej na świecie nie ma tylu stulatków.
O tradycji moai zrobiło się głośno za sprawą artykułu Dana Buettnera, który w 2005 r. na łamach magazynu "National Geographic" przedstawił listę pięciu miejsc na świecie z największą liczbą stulatków. Określił on takie regiony jako blue zones.
Pozostałymi oazami długowieczności są grecka wyspa Ikaria, półwysep Nicoya na Kostaryce i miasto Loma Linda w Kalifornii.