Sytość sensorycznie specyficzna oznacza, że jedząc jedną konkretną potrawę, nasycamy się jej smakiem. Wraz z każdym kolejnym kęsem nasz apetyt jednak maleje. Jak tłumaczy dr Barbara Rolls, ekspert w dziedzinie nauki o żywieniu na Penn State University, spadek przyjemności czerpanej z jedzenia jest czymś naturalnym. Ale kiedy na stole pojawia się nowe danie, jego smak jest kuszący.

"Chociaż możesz stracić apetyt na pewne konkretne potrawy lub produkty, inne nadal będą atrakcyjne. Dlatego też zawsze masz miejsce na deser" - tłumaczy na łamach "Daily Mail" Rolls. W swoich badaniach wykazała ona, że jedzenie nie tylko staje się mniej smaczne w trakcie posiłku, ale także wygląda, pachnie i wydaje się mniej atrakcyjne. To zachęca nas do wypróbowania czegoś innego.

Teoria głosi, że sytość sensorycznie specyficzna ewoluowała, aby zapewnić nam zdrowie. Zmniejszenie apetytu na jedzenie jednej grupy produktów i zachęcenie nas do sięgnięcia po inne zwiększa szanse na to, że nasz organizm otrzyma wszystkie potrzebne składniki odżywcze.

Mechanizm ten nie tylko wyjaśnia, dlaczego mimo obfitego obiadu tak trudno oprzeć się deserowi. Tłumaczy też, dlaczego z tak dużą łatwością przejadamy się, gdy mamy do wyboru różne rodzaje jedzenia serwowane np. w formie szwedzkiego stołu. Dlatego Rolls twierdzi, że ten mechanizm może sprawiać, że trudno nam się oprzeć pokusie, jaką jest ogromny asortyment żywności dostępnej w sklepach. A co za tym idzie, może przyczyniać się do epidemii otyłości.

Eksperymenty przeprowadzone przez Uniwersytet Oksfordzki wykazały, że wyjaśnienia dla tego mechanizmu należy szukać w ośrodku nagrody w mózgu.