Monika chce wygrać dla Polski Eurowizję!
Telewizja Polska wybrała Monikę Kuszyńską na reprezentantkę Polski w konkursie Eurowizja 2015. Hasłem tegorocznego festiwalu jest Budowanie mostów.
Mimo stresu, Monika Kuszyńska jest optymistycznie nastawiona: "Wiem, że mamy dobrą piosenkę" (utwór "In the name of love" zamieszczamy poniżej - przyp. red.) - twierdzi piosenkarka i obiecuje, że w Wiedniu da z siebie wszystko. "Reszta w rękach losu" - dodaje w rozmowie z Pauliną Persą.
Będzie pani reprezentowała Polskę podczas 60. Konkursu Piosenki Eurowizji. Czym dla pani, jako artystki, jest takie wyróżnienie?
Monika Kuszyńska: Z pewnością jest to dla mnie ogromne wyróżnienie, bo to jest reprezentowanie Polski na konkursie, który dla Polski i dla Europy jest bardzo znaczący - jakkolwiek byśmy go nie oceniali. Jeśli chodzi o zasięg, to jest to największy tego typu konkurs. Ponadto ma bogatą historię. Co więcej, w tym roku jest 60-lecie Konkursu Piosenki Eurowizji, wiec jest to znakomita okazja, żeby móc się tam pokazać. Na pewno jest to też dodatkowe wyróżnienie dla mnie - tym bardziej, że po prostu zostałam wybrana przez Telewizję Polską.
Odczuwa pani stres przed występem w Wiedniu?
- Oczywiście, że odczuwam stres (śmiech). Natomiast po tylu latach jest to dla mnie coś zupełnie naturalnego, bo odczuwam go przed każdym koncertem - czasami jest większy, a czasami mniejszy, np. koncerty w Opolu też okupione są wielkim stresem. Pocieszające jest to, że artyści, których poznałam w ostatnim czasie i którzy już znacznie dłużej ode mnie są na scenie, tak samo go odczuwają. Też mówią, że się bardzo stresują. To mnie bardzo zaskoczyło, bo myślałam, że tylko ja mam z tym problem. Jeżeli człowiek jest wrażliwy to nie da się tego uniknąć.
Jak radzi sobie pani z emocjami przed wyjściem na scenę?
- Staram się wyciszyć. Ma to formę medytacji czy też modlitwy - jak kto woli to nazwać. To jest taka próba odseparowania się od świata zewnętrznego, skupienia w sobie. Przed koncertami staram się wyciszyć i prosić opatrzność o to, żeby było dobrze i wierzyć, że będzie dobrze.
Polacy zawsze wiernie kibicują swoim reprezentantom w różnego rodzaju konkursach i liczą na wygraną. Odczuwa pani presję, żeby wygrać?
- Na razie jeszcze jej nie odczuwam, ale wiem, że ona przyjdzie, bo konkurs związany jest z dużą presją. Aczkolwiek do końca niewiadome są losy uczestników, zaś sama wygrana często jest zaskoczeniem. Cóż, liczę się z tym, że jest to presja i stres, ale mam wielką nadzieję, że moi rodacy będą jednak wyrozumiali i zaangażują się pozytywnie emocjonalnie i będą mnie mentalnie wspierać, bo bardzo to odczuwam. To mi naprawdę pomaga. Chciałabym wygrać dla Polski - to jest wielkie marzenie, ale też nie umiem tego obiecać. Wierzę jednak, że będziemy skupieni bardziej na tym, żeby przekazać dobrą energię i nie narzucać sobie rzeczy niemożliwych, tylko jednoczyć się w pozytywnych emocjach.
Jak pani ocenia swoje szanse w konkursie?
- Mimo stresu jestem bardzo optymistycznie nastawiona. Wiem, że mamy dobrą piosenkę - to był mój warunek, że absolutnie nie pojadę, jeśli nie będę pewna. Mam nadzieję, że piosenka się spodoba - już mamy bardzo pozytywny oddźwięk z całej Europy, mimo że dopiero wczoraj została opublikowana, że jest bardzo dobra. To mi daje nadzieję, że absolutnie mamy szansę. Jeżeli tylko uda nam się dobrze wystąpić - na co liczę i w co wierzę. Na pewno mogę obiecać, że postaram się najlepiej jak się da, a reszta w rękach losu.
***
Monika Kuszyńska (ur. 14 stycznia 1980 w Łodzi) - polska piosenkarka i autorka tekstów, była wokalistka zespołu Varius Manx. Karierę artystyczną wokalistki przerwał w maju 2006 roku tragiczny wypadek samochodowy, w wyniku którego pozostaje częściowo sparaliżowana i porusza się na wózku. Po kilku latach artystka wróciła do aktywnego życia i do śpiewania. W 2012 roku ukazała się jej pierwsza solowa płyta o wymownym tytule "Ocalona". W 2013 roku Monika została odznaczona przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Bronisława Komorowskiego, Złotym Krzyżem Zasługi za działalność artystyczną i charytatywną na rzecz promowania osób niepełnosprawnych.