Manuela Gretkowska ogłosiła, że sprzedaje dom i wyjeżdża z Polski
Pisarka w ogłoszeniu wymieniła cechy nieruchomości, pokazała jej zdjęcia i podała cenę - "750 tys. do negocjacji". Jej partner, Piotr Pietucha, udostępniając ogłoszenie, napisał: "Żona w gorącej wodzie kąpana. Ja na zimno się pakuję".
O wspomnianym domu Gretkowska mówiła wcześniej, że jest spełnieniem jej marzeń. "Mnie zamarzył się drewniany dom. I mam. Jest trochę koślawy, bez kątów prostych, skrzypi jak skórka chleba" - wyznała w wywiadzie dla magazynu "Weranda".
Opisując swoje perypetie związane z tą nieruchomością, stwierdziła: "Zaczynam się tu coraz lepiej czuć, wrastam w drewniany dworek. Ale jednocześnie potrafiłabym się wynieść stąd w pięć minut. Mam wprawę, mieszkałam już w tylu miejscach" - wyznała.
Ogłoszenie Gretkowskiej wywołało falę komentarzy. Jedni rozumieją decyzję pisarki, choć proszą, by "ich nie opuszczała", inni – z różnych części Europy – zapraszają ją w swoje strony. Niektórzy powątpiewają w to, że Gretkowska rzeczywiście wyjedzie i wypominają jej, że "kupuje bilety" przy okazji każdych wyborów, po których – według niej – w Polsce skończyła się demokracja. Komentatorce, która napisała, że łatwo jest uciekać, Gretkowska odpowiedziała: "(…) Uciekałam to w 88, teraz godnie spi...alam. Każdy ma prawo robić, co chce".