Mandat za zbyt duży biust, dłubanie w nosie i topless!
"Policjanci byli bardzo mili, lecz nieugięci. Bardzo dokładnie oglądali mój pas z bliska, który po założeniu prawidłowo z powodu zbyt dużych piersi, wrzynał mi się boleśnie w szyję. Dlatego zapinałam go tylko na brzuchu. Zaproponowali mi zmniejszenie biustu albo rower" - relacjonowała incydent modelka.
Stine Marie Brinsli po mandacie za zbyt obfity biust szybko została ponownie ukarana, tym razem za sesję fotograficzną topless, 20 metrów od drogi E-6 pod Oslo.
Według norweskiej policji, surowo karane powinno być także dłubanie w nosie, ponieważ dekoncentruje kierowcę bardziej niż używanie telefonu komórkowego. Jednak złapanie kierowcy na tym "przewinieniu" jest o tyle trudne, że jedynym dowodem może być zdjęcie z fotoradaru lub kamery monitoringu. "Mamy już setki takich zdjęć i naszym zdaniem jest to wykroczenie zasługujące na karę" - ocenia przedstawiciel policji.
Z kolei za przekroczenie szybkości o 31 kilometrów poza mandatem w wysokości tysiąca euro i utrata prawa jazdy grozi więzienie, zwykle 2 tygodnie. Pobyt można sobie wybrać tak, aby pasował czasowo. W ten sposób wiele osób na kierowniczych stanowiskach bierze urlopy wyjaśniając, że jadą na Wyspy Kanaryjskie. Korzystając z więziennego solarium wracają do pracy wypoczęci i opaleni.
Surowy norweski kodeks drogowy przewiduje też kary dla tych, którzy nie siedzą za kierownicą. Przekonał się o tym w lutym 38-letni mieszkaniec Drammen, który stojąc przy drodze 319 zatrzymywał samochody, będąc ubrany tylko w buty i w kominiarkę. Za niebezpieczne zakłócanie uwagi kierowców spędzi pięć miesięcy w więzieniu.
Kary otrzymała też w latach 90-tych największa skandynawska sieć sklepów odzieżowych za swoje ogromne bilboardy z modelkami Cindy Crawford i Anną Nicole Smith reklamującymi skąpe bikini, które według policji doprowadziły do ogromnej liczby stłuczek.
Przed 20 laty w Trondheim lokalna policja za recydywę "pijaństwa za kierownica" chciała karać pracą przy wyrębie drzew według zasady, że kara musi być bolesna. Okazało się jednak, że skuteczniejsze są kary finansowe. I tak w przypadku jazdy po pijanemu jest to 1,5 miesięcznych zarobków brutto, a norweska średnia krajowa to dzisiaj cztery tysiące euro, lecz były przypadki świetnie zarabiających adwokatów czy biznesmenów, którzy płacili po 100 tysięcy euro.