Ludzie filmowali wypadek Clooneya zamiast mu pomóc!
"Jeśli jesteś osobą publiczną i leżysz na ziemi, sądząc, że to twoje ostatnie minuty życia, wtedy uświadomisz sobie, że dla niektórych ludzi będzie to po prostu coś rozrywkowego, co umieszczą na swoim Facebooku" – Clooney podzielił się gorzką refleksją w rozmowie z dziennikiem "The Times". "Jestem dosyć pozytywnym gościem, ale to mi dobitnie pokazało, że jestem dla nich tylko po to, by ich zabawiać" – dodał.
Wspominał, że tuż po wypadku, myślał, że umrze i już nigdy więcej nie zobaczy swojej żony i dzieci. Gdy krzyczał z bólu leżąc na ziemi, zebrał się wokół niego tłum ludzi. Nie, by mu pomóc, ale by uwiecznić tę dramatyczną chwilę na swoich smartfonach.
Na skutek wypadku Clooney miał liczne stłuczenia, zadrapania, a także uraz miednicy. Jednak jego obrażenie nie były zbyt groźne i został wypisany ze szpitala jeszcze tego samego dnia, kiedy do niego trafił. Później musiał poddać się fizjoterapii.
Aktor promuje obecnie ósmy, wyreżyserowany przez siebie film "Bar dobrych ludzi". To historia nastolatka, który wychowuje się bez ojca i większość czasu spędza z klientami lokalnego baru, który prowadzi jego wujek (Ben Affleck). Scenariusz bazuje na bestsellerowej autobiograficznej powieści J.R. Moehringera, dziennikarza nagrodzonego w 2000 roku Nagrodą Pulitzera. Film będzie miał premierę na Amazon Prime Video 7 stycznia 2022 roku.