Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Których substancji obecnych w żywności należy unikać?

Których substancji obecnych w żywności należy unikać?
Czy sprawdzacie etykietki na zakupowanych produktach, żeby sprawdzać ich skład? Lepiej to robić... (Fot. Getty Images)
Wszyscy wiemy, że komponując swój jadłospis, warto ograniczyć ilość cukru i soli. Te okryte złą sławą składniki to jednak niejedyne niebezpieczeństwa, jakie czyhają na nas na sklepowych półkach. Przykład? Sięgając po galaretkę lub jogurt truskawkowy, możemy trafić m.in. na koszenilę, czyli barwnik pozyskiwany z… robaków.
Reklama
Reklama

O tym, że przed dokonaniem zakupu żywności, należy uważnie przestudiować etykiety, nie trzeba specjalnie przekonywać – zwłaszcza tych, którzy starają się na co dzień dbać o linię. Zapoznanie się ze składem produktów spożywczych istotne jest jednak nie tylko w kontekście ich kaloryczności. Mogą one bowiem zawierać ukrywające się pod tajemniczym symbolem lub obco brzmiącą nazwą substancje, które, gdy są spożywane w nadmiarze, mogą zaszkodzić zdrowiu. Anna Lewandowska w najnowszym wpisie na swoim blogu wyjaśnia, które z nich są dla nas szczególnie niebezpieczne.

Jednym ze związków nader chętnie wykorzystywanych przez producentów żywności, jest sód, którym bardzo często zastępowana jest sól. Choć pierwiastek ów jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu, spożywany w nadmiarze przyniesie nam więcej szkody niż pożytku. "W Waszej diecie powinno być go nie więcej niż 1500 mg na dobę. Na etykiecie sód znajdziecie pod skrótem Na. Gdzie go szukać? Wędzony łosoś, płatki kukurydziane, kabanosy czy paluszki solone zawierają powyżej 1000 mg sodu w 100 g produktu! Oprócz tego Na znajdziecie w wodach wysoko- i średniozmineralizowanych, które są bogate m.in. w wapń, magnez i potas. Pamiętajcie, aby jednak nie przesadzać, bo wysokie spożycie soli i sodu może powodować nadciśnienie czy miażdżycę" – tłumaczy Lewandowska.

Kolejną popularną i niecieszącą się najlepszą reputacją substancją jest cukier. Myli się jednak ten, kto sądzi, że jeśli nie je słodyczy ani nie słodzi kawy czy herbaty, jego dieta jest całkowicie wolna od cukru. "Cukier jest dodawany do pieczywa, mięsa, jogurtów, keczupu, musztardy czy płatków śniadaniowych. Na pewno zaskoczyłam Was pieczywem. Jednak w chlebie znajdziemy nie tylko cukier, ale też jego odpowiedniki, takie jak: karmel (aby chleb wydawał się bardziej brązowy i zdrowszy), słód jęczmienny lub pszenny (żeby bochenek był większy i bardziej złoty). Melasa, czyli cukier z buraków nadaje pieczywu karmelowy smak i kolor ciemnej kawy" – wyjaśnia trenerka.

I poleca zwrócić uwagę także na tańszy zamiennik cukru, czyli syrop glukozowo-fruktozowy. "Popularność zawdzięcza płynnej formie, która jest wygodniejsza w procesie produkcji" – pisze Lewandowska. Nadmierne spożywanie tej słodzącej substancji może prowadzić do zaburzenia odczuwania głodu i sytości, co z kolei nasila apetyt, a w konsekwencji sprzyja odkładaniu tkanki tłuszczowej i rozwojowi otyłości. Badania dowiodły, że syrop glukozowo-fruktozowy powoduje wzrost stężenia trójglicerydów we krwi, których nadmiar zwiększa ryzyko wystąpienia wielu groźnych chorób, takich jak miażdżyca, stłuszczenie wątroby czy zawał serca.

Lewandowska przestrzega również przed nazbyt częstym sięganiem po produkty zawierające w składzie substancję oznaczoną symbolem E621. Mowa o glutaminianie monosodowym, czyli wzmacniaczu smaku, który dodawany jest do mięs, kostek rosołowych i gotowych mieszanek przypraw. "Nadaje charakterystyczny mięsny smak, a dzięki temu potrawa wydaje się być bardziej tłusta. W niewielkich ilościach E621 jest bezpieczny, ale bardzo łatwo go przedawkować stosując szerszą gamę produktów posiadających go w swoim składzie. Warto wspomnieć, że jego nadmiar wpływa negatywnie na układ nerwowy i hormonalny. Co więcej, może się kumulować w organizmie powodując problemy ze wzrokiem" – wskazuje trenerka.

Substancją konserwującą żywność, na którą również należy uważać, jest kwas benzoesowy, określany na etykietach jako E210. Jego zadaniem jest ochrona żywności przed rozwojem pleśni i drożdży. "W większych dawkach może powodować objawy zatrucia, takie jak wymioty, bóle głowy, alergie, podrażnienia gardła i żołądka" – ostrzega Lewandowska.

Ekspertka od zdrowego stylu życia ma również złą wiadomość dla amatorów owocowych przetworów i jogurtów – jednym z często dodawanych do tych produktów substancji jest koszenila, oznaczana symbolem E120. To nic innego, jak barwnik pozyskiwany z robaków żerujących na kaktusach na terenie Ameryki Północnej. "Owady i mszyce są suszone i mielone, a następnie dodawane m.in. do jogurtu truskawkowego, galaretek czy lodów. To dużo tańsza metoda niż dodanie czerwonego soku z owoców. Koszenila zawiera salicylany, na które powinni uważać astmatycy. Koszenila, mimo że jest pozyskiwana z owadów, jest bezpieczna. Niestety, często dostają się do niej zanieczyszczenia, które mogą wywołać reakcję alergiczną, m.in. katar sienny" – wyjaśnia Lewandowska.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 29.03.2024
GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama