Juliette Binoche jest z... Częstochowy?!
Gwiazda ma polskie korzenie!
Reklama
Reklama
Komedia romantyczna "Wypisz, wymaluj... miłość" to kolejny film z Juliette Binoche, który zobaczy polska publiczność. Czekając na premierę, dowiedzmy się, co tę światowej sławy aktorkę łączy z Polską. Francuska gwiazda ma częstochowskie korzenie...
Matka gwiazdy, Monika, urodziła się w Częstochowie w 1939 r. Dziadkami słynnej aktorki są: Julia Młynarczyk i wywodzący się z rodziny francuskich przemysłowców Andre Stalens. Z dwójką swoich dzieci - Henrykiem i Moniką - uciekli przed Niemcami z Częstochowy po wybuchu II wojny światowej. Najpierw trafili jednak do więzienia na Łubiance, a gdy udało im się stamtąd wykupić, wyjechali do Paryża. We Francji Monika wyszła za mąż za aktora i rzeźbiarza Jeana Marie Binoche'a. Z tego właśnie małżeństwa pochodzi aktorka.
Rodzina Juliette od wielu pokoleń jest związana ze sztuką. Jej słynąca z urody babka, Julia, była początkującą aktorką w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie. Matka gwiazdy Monique Stalens na co dzień związana jest ze sceną. Reżyseruje we Francji i w Warszawie, gdzie prowadzi warsztaty teatralne.
Gwiazda mogła przypomnieć sobie o swoich polskich korzeniach przy okazji współpracy z Krzysztofem Kieślowskim. Najpierw reżyser zaproponował jej rolę Weroniki w "Podwójnym życiu Weroniki", ale musiała odmówić, bo była wtedy zajęta pracą przy filmie "Kochankowie na moście" Leosa Caraxa. Udało im się dopiero spotkać na planie "Trzech kolorów: Niebieskiego".
"Krzysztof był obdarzony niesamowitym urokiem osobistym, kino znał na pamięć. Ponadto był precyzyjny - wiedział, czego nie chce w kadrze. W prowadzeniu aktora dawał dużo wolności, ale czasem był stanowczy" - oceniła gwiazda polskiego reżysera.
Po latach zagrała w "Sponsoringu" Małgorzaty Szumowskiej. "Przeczytałam scenariusz, spotkałam się z nią i wyczułam, że ma bardzo silny charakter, co bardzo cenię u reżysera. Wiedziała, czego chce, a jednocześnie potrafiła podjąć ryzyko, zaproponować coś, czego scenariusz nie przewiduje. Stało się tak, kiedy poprosiłam, żebyśmy poszli do mojego ojca do szpitala i nakręcili z nim scenę" - wyjaśniła.
Matka gwiazdy, Monika, urodziła się w Częstochowie w 1939 r. Dziadkami słynnej aktorki są: Julia Młynarczyk i wywodzący się z rodziny francuskich przemysłowców Andre Stalens. Z dwójką swoich dzieci - Henrykiem i Moniką - uciekli przed Niemcami z Częstochowy po wybuchu II wojny światowej. Najpierw trafili jednak do więzienia na Łubiance, a gdy udało im się stamtąd wykupić, wyjechali do Paryża. We Francji Monika wyszła za mąż za aktora i rzeźbiarza Jeana Marie Binoche'a. Z tego właśnie małżeństwa pochodzi aktorka.
Rodzina Juliette od wielu pokoleń jest związana ze sztuką. Jej słynąca z urody babka, Julia, była początkującą aktorką w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie. Matka gwiazdy Monique Stalens na co dzień związana jest ze sceną. Reżyseruje we Francji i w Warszawie, gdzie prowadzi warsztaty teatralne.
Gwiazda mogła przypomnieć sobie o swoich polskich korzeniach przy okazji współpracy z Krzysztofem Kieślowskim. Najpierw reżyser zaproponował jej rolę Weroniki w "Podwójnym życiu Weroniki", ale musiała odmówić, bo była wtedy zajęta pracą przy filmie "Kochankowie na moście" Leosa Caraxa. Udało im się dopiero spotkać na planie "Trzech kolorów: Niebieskiego".
"Krzysztof był obdarzony niesamowitym urokiem osobistym, kino znał na pamięć. Ponadto był precyzyjny - wiedział, czego nie chce w kadrze. W prowadzeniu aktora dawał dużo wolności, ale czasem był stanowczy" - oceniła gwiazda polskiego reżysera.
Po latach zagrała w "Sponsoringu" Małgorzaty Szumowskiej. "Przeczytałam scenariusz, spotkałam się z nią i wyczułam, że ma bardzo silny charakter, co bardzo cenię u reżysera. Wiedziała, czego chce, a jednocześnie potrafiła podjąć ryzyko, zaproponować coś, czego scenariusz nie przewiduje. Stało się tak, kiedy poprosiłam, żebyśmy poszli do mojego ojca do szpitala i nakręcili z nim scenę" - wyjaśniła.