Coś tak prostego, jak zakręcenie kurka z ciepłą wodą może okazać się doskonałym remedium na wszystkie dolegliwości. Na pierwszy rzut oka to praktyka dla ludzi o mocnych nerwach, jednak systematyczne i regularne jej stosowanie jest pomocne w profilaktyce zdrowia.

"Istnieją pewne dowody na to, że zimny prysznic zwiększa poziom noradrenaliny we krwi - co wskazuje na zwiększoną aktywność nerwów współczulnych i zwiększone pobudzenie" – wyjaśnia wykładowca fizjologii z University of Melbourne, dr Yossi Rathner.

Obok porannego pobudzenia, zimny prysznic może również przynieść ukojenie, poprzez redukowanie stresu. Badania koncentrowały się również na potencjale tej metody w łagodzeniu objawów depresji.

W badaniu klinicznym wykazano, że zimny prysznic (do 5 minut) stosowany dwa do trzech razy w tygodniu, pomaga złagodzić objawy depresji. Niczym terapia szokowa pobudza czujność, zwiększa jasność umysłu, ale również przyczynia się do uwalniania endorfin, hormonów szczęścia. Odnotowano również, że w trakcie takich zabiegów następuje spadek kortyzolu, hormonu stresu.

Kolejną zaletą jest wzmocnienie odporności, czego dowiodło holenderskie badanie, w którym jedna z grup uczestników została poproszona o zakończenie porannego prysznica strumieniem zimnej wody. Ten zabieg mieli powtarzać każdego ranka przez trzydzieści sekund. Okazało się, że zachorowalność w tej grupie spadła o 29 proc. w porównaniu do osób z grupy kontrolnej.

Zimny prysznic to również sprzymierzeniec osób dbających o smukłą sylwetkę. Oczywiście eksperci zastrzegają, że należy tę metodę traktować jako element zdrowego stylu życia, w którym naczelne miejsce zajmują zdrowa dieta i aktywność fizyczna, jednak jak wskazuje dr Rathner istnieją dowody na to, że powtarzające się narażenie na zimno może pomóc w zwiększeniu wydatku energetycznego, co może ułatwić utratę masy.

Jeśli należymy do morsowych nowicjuszy, warto podejść to tego zadania metodycznie, czyli zacząć hartować nasze ciało. Nie chodzi tu jednak o to, aby oblać się strumieniem zimnej wody. W swojej książce "Leczenie siłami natury" prof. Andreas Michalsen wyjaśnia, że zasady domowej hydroterapii są proste. "Czynność wykonujemy od prawej do lewej, od strony zewnętrznej do wewnętrznej, od dołu do góry". Najpierw na ciało kierujemy strumień ciepłej wody, całą sekwencję kończymy zimną wodą.

"Zaczynamy od zewnętrznej strony prawej stopy, potem przesuwamy strumień wody wyżej, do okolicy pachwinowej, przez pośladki i biodra do wewnętrznej strony nogi i potem ponownie w dół. Powtarzamy to samo z lewą nogą" – opisuje prof. Michalsen. "Następnie prawe ramię: strumień wody przesuwamy po zewnętrznej stronie aż do ramienia, tam polewamy całą prawą stronę ciała do pasa zarówno z przodu, jak i z tyłu, a następnie po wewnętrznej stronie ramienia z powrotem w dół. Powtarzamy to samo, zaczynając od lewego ramienia" - wyjaśnia. Następnie polewamy wodą brzuch – tu należy pamiętać, aby ruch był zgodny z ruchem wskazówek zegara. Podobnie polewamy czoło i twarz. Cały zabieg kończymy kierując strumień wody na plecy.

"Biorąc pod uwagę niski koszt stosowania hydroterapii, warto wypróbować tę metodę, jako element zdrowego stylu życia" – podkreśla dr Peter Bongiorno. Jednak nawet w przypadku takich naturalnych terapii zaleca ostrożność i konsultację z lekarzem celem ustalenia wszelkich przeciwwskazań.