Jeremy Clarkson broni Gordona Ramsay’a
Wiejscy sąsiedzi Ramsay’a to głównie seniorzy w wieku 65-85 lat, czyli ludzie szczególnie narażeni na zakażenie. Poza tym wielu z nich żyje samotnie. Nie ukrywają, że 53-letni szef kuchni jest dla nich kosmopolitą, który włóczy się po świecie, więc najlepiej, by do czasu wygaśnięcia pandemii nie wystawiał nosa ze swojego "prawdziwego" domu w Londynie, a tym samym dał przykład innym celebrytom, żeby postąpili tak samo.
Clarkson wziął w obronę swojego kolegę na łamach "The Sunday Times", gdzie ma swoją rubrykę. Zaczął od skomentowania sytuacji na plażach.
"Dlaczego kornwalijskie plaże zmieniły się z najbardziej przyjaznych miejsc na ziemi w tak niebezpieczne, że nawet powietrzna kawaleria Roberta Duvalla (nawiązanie do filmu "Czas Apokalipsy" - przyp. red.) i flota szybkich łodzi ratunkowych nie wystarczyłyby, by utrzymać wszystkich przy życiu. Jestem zaskoczony, że miejscowi nie wymyślili jeszcze sposobu na obwinienie Gordona o sytuację. Bo odkąd postanowił spędzić czas w swoim tamtejszym domu, obwiniano go za każdą inną cholerną rzecz. Śledzą go w nadziei, że komuś uda się sfotografować jak Ramsay dusi psa lub zakłuwa listonosza".
Sam szef kuchni od czasu do czasu żartuje z oschłości swych kornwalijskich sąsiadów. W zeszłym miesiącu podał w Instagramie przepis na hamburgera, którego można zrobić w 10 minut. Po czym dodał, że nie zamierza go jeść i wybiegł z domu, krzycząc: "Kochaj sąsiada swego!". Chętnie fotografuje się też na łonie natury, np. gdy łowi ryby.