Jane Fonda zdradziła, kiedy zapomina, że jest feministką
Lektura najnowszego wywiadu, jakiego udzieliła Jane Fonda na łamach brytyjskiej edycji magazynu "Grazia", mogła skonsternować jej sympatyczki. Powiedziała w nim coś, co ma się nijak do wizerunku, który budowała przez dziesięciolecia. Cóż takiego stwierdziła?
"Jeśli mam brać udział w spotkaniu na Zoomie i wiem, że obecny będzie też mężczyzna, albo nawet jeśli idę do doktora i jest to mężczyzna – czuję się zawstydzona, mówiąc to – dokładam więcej starań, by lepiej wyglądać, niż w przypadku spotkania z kobietą" – zdradziła Jane Fonda. "Stałam się dorosła w latach 50. i to po prostu część mojego DNA. Prawdopodobnie będę się tak zachowywać nawet na łożu śmierci" – dodała. "Robię to, ponieważ muszę czuć, że oni myślą, że jestem atrakcyjna. Nie mam na myśli, że seksowna. Po prostu chcę, by uważali, że dobrze wyglądam, jak na swój wiek".
Gwiazda filmów "Czyż nie zabija się koni" i "Sposób na teściową" miała nad wyraz bogate życie uczuciowe - trzykrotnie wychodziła za mąż. Sakramentalne "tak" powiedziała francuskiemu reżyserowi, scenarzyście i bon vivantowi, Rogerowi Vadimowi, działaczowi społecznemu Tomowi Haydenowi i potentatowi medialnemu Tedowi Turnerowi. Jej ostatnim partnerem był producent muzyczny Richard Perry – rozstali się w 2017 r. po ośmiu latach związku. Obecnie jest singielką i chyba nią już pozostanie, bo jak przyznała rok temu w rozmowie z dziennikiem "Guardian", wycofała się z rynku matrymonialnego. "Zamknęłam mój sklep" – stwierdziła dowcipnie.