James Blunt będzie bohaterem filmu dokumentalnego
James Blunt nie jest najbardziej pożądanym bohaterem filmu dokumentalnego. Wiedzie spokojne życie, z trudem jego nazwisko można dostrzec na okładkach prasy bulwarowej. Mimo to reżyser Chris Atkin zdecydował się zagłębić w historię brytyjskiego muzyka i wraz z ekipą towarzyszyć mu w trakcie tegorocznej trasy koncertowej The Greatest Hit Tour.
Zapis koncertów będzie jedynie migawką i przerywnikiem dla historii "starzejącej się brytyjskiej gwiazdy pop, wciąż walczącej o uznanie po tym, jak około 17 lat temu jego gwiazda chwilowo zabłysła".
Z oficjalnego komunikatu opublikowanego przez Variety możemy dowiedzieć się, że dokument ukaże wspomnienia Blunta z czasów, gdy służył jako oficer brytyjskiej armii, z którą stacjonował w Kosowie, jego początki w branży muzycznej do chwili obecnej, gdy błyskotliwe, pełne dystansu, autoironiczne tweety pozwalają mu na powrót poczuć smak dawnej popularności.
"To brutalnie szczera opowieść o niezwykle świadomym, wiecznie koncertującym muzyku, o którego sukcesie ostatecznie zdecydował upór" - czytamy w komunikacie.
Sam Blunt jest nieco bardziej oszczędny w zachwytach nad pomysłem udokumentowania swojego życia. Przyznał wręcz, że z perspektywy czasu uważa, że wpuszczenie kamer do swojego życia nie wydaje mu się dobrym pomysłem.
Choć już dawno przypięto mu łatkę gwiazdy jednego przeboju, z pewnością jego szczera, surowa ocena sławy może okazać się dla widzów ciekawym punktem widzenia.