Do takich wniosków doszli brytyjscy naukowcy, którzy ponad dekadę temu zrekonstruowali twarz świętego, żyjącego na przełomie III i IV w. biskupa Miry w Azji Mniejszej (obecnie Turcja).

Ciało świętego spoczywa w krypcie w Bari, na południu Włoch. Jego szczątki ekshumowano w 1953 r. w związku z remontem kościoła. Z tej okazji Watykan pozwolił zbadać kości anatomowi Luigi Martino z Uniwersytetu w Bari.

Pół wieku później Caroline Wilkinson, antropolog z Uniwersytetu w Manchesterze, sięgnęła po nowoczesne technologie i odtworzyła w komputerze model głowy świętego.

Później, dzięki wirtualnemu systemowi rekonstrukcji, odtworzono jego twarz. Obraz twarzy w trójwymiarze był dziełem ekspertów z Image Foundry Studios - studia specjalizującego się w komputerowym generowaniu obrazów na potrzeby filmu i telewizji.

Starannie przystrzyżoną, białą brodę dodano świętemu po analizie ikon prawosławnych (kult św. Mikołaja był rozpowszechniony na Wschodzie już od VI w).

Wygenerowane komputerowo obrazy dają obraz świętego zupełnie innego niż znany nam "Mikołaj": starszy, rumiany i pyzaty, biały mężczyzna o niebieskich oczach ubrany w czerwony, obszyty futrem strój.

Na taki obraz św. Mikołaja silnie wpłynęło wiele współczesnych czynników, np. reklama. Do powstania współczesnego stereotypu Mikołaja bardzo silnie przyczyniła się kampania reklamowa coli. Postać dobrotliwego, rumianego staruszka stworzył w 1931 r. ilustrator z Chicago Haddon Sundblom.

Naukowcy zajmujący się rekonstrukcją każą jednak widzieć świętego jako niskiego mężczyznę około 60 lat, o bardzo męskiej, kanciastej twarzy i złamanym nosie. Dodają, że dzisiaj można by go sobie wyobrazić jako gracza rugby albo wręcz stereotypowego zbira...

Uznany przez tradycję za opiekuna ubogich, biskup Miry jest patronem Rusi, kupców, żeglarzy, więźniów, studentów, młodych panien. Do jego legendy nawiązuje zwyczaj obdarowywania się w dniu świętego Mikołaja i na Boże Narodzenie.