Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Jak wrócić do zdrowego stylu życia po wakacyjnej rozpuście?

Jak wrócić do zdrowego stylu życia po wakacyjnej rozpuście?
Wakacje już za nami... (Fot. PAP/Marcin Bielecki)
Wakacje to czas odpoczynku od pracy, ale dla wielu z nas także od zdrowego stylu życia. Sięgamy po kuszące zewsząd lody, gofry, z reguły odpuszczamy sobie też aktywność fizyczną. Gdy urlop się kończy, dopadają nas wyrzuty sumienia i solennie obiecujemy sobie walkę ze skutkami wakacyjnego luzu. Popełniamy przy tym masę błędów, które prowadzą do frustracji...
Reklama
Reklama

Wszyscy wiemy, jak bolesne bywają powroty z wakacyjnych wyjazdów. Trzeba wszak ponownie zmierzyć się z koniecznością porannego wstawania i licznymi obowiązkami, które nie zaprzątały nam głowy podczas wylegiwania się na plaży czy nad jeziorem.

Zderzenie z pourlopową codziennością przypomina zarazem o zdrowych nawykach, z których wielu z nas na wakacjach rezygnuje. Zamiast martwić o się kondycję czy figurę, wolimy oddać się błogiemu lenistwu i zajadać przysmakami, których zwykle odmawiamy sobie w imię dbania o linię. Gdy po powrocie z wczasów dokuczać nam zaczynają wyrzuty sumienia, natychmiast pojawia się pokusa, by w trybie przyspieszonym rozpocząć program niwelowania wakacyjnych szkód. Poddajemy się więc oczyszczającym detoksom, a na siłownię planujemy chodzić siedem dni w tygodniu.

Jak to zwykle w przypadku tak radykalnych planów bywa, zapał szybko mija, a jego miejsce zajmują rozczarowanie i frustracja.

Czy można temu zapobiec? Odpowiedzi udziela psycholożka Agata Głyda w tekście zamieszczonym na blogu "Niekoniecznie dietetycznie". Ekspertka podkreśla, że wrzesień w branży psychodietetycznej określany jest mianem małego stycznia. Tak jak na początku roku, tuż po zakończeniu sezonu urlopowego dokonujemy rozmaitych postanowień, pragnąc w większym stopniu zadbać o zdrowie i sylwetkę. Jest to moment symbolicznego powrotu do pracy nad sobą po wakacyjnym odpoczynku. Jeśli jednak nie chcemy paść ofiarą własnej ambicji, musimy powstrzymać się od popadania w skrajności.

"Największym błędem powrotów na dobre tory jest stawianie sobie wielkich celów. Od pierwszego września zacznę codziennie biegać pół godziny i ściśle przestrzegać diety. Tak właśnie postępuje większość osób mających problem z wytrwałością w realizacji swoich postanowień. Zbyt duże cele wymagają dużego nakładu energii oraz wysokiego poziomu motywacji. Często posiadamy te zasoby, ale tylko na początku, z realizacją ich na dalszych etapach jest gorzej" – stwierdza ekspertka.

Czy na pewno będziemy w stanie biegać 7 dni w tygodniu?... (Fot. Getty Images)

Wzorując się na teorii opracowanej przez dr BJ Fogga, specjalisty od projektowania nowych zachowań i kształtowania nawyków z Uniwersytetu Stanforda, Agata Głyda radzi, by stawiać sobie cele "możliwe do wykonania nawet w najgorszy dzień naszego życia". Za przykład podaje ona wykonanie pięciu pompek dziennie.

"Wszystko co wykonamy ponad nasz założony mały nawyk to już dodatek. Jednak możemy być pewni, że nic nie stanie nam na przeszkodzie, by codziennie wykonać 5 pompek lub by codziennie zjeść owoc lub nalać wody do butelki. Dzięki temu zawsze możemy mieć poczucie sukcesu. Codziennie pokonać opór przed zmianą, bo jaką można mieć wymówkę by zrobić 5 pompek? Potem, gdy dobrze utrwalimy nasze zachowanie, możemy je intensyfikować" – instruuje psycholożka.

Kolejną skuteczną metodą na efektywne realizowanie pourlopowych postanowień jest ta zaproponowana przez psycholożkę, prof. Gabrielle Oettingen. Zwraca ona uwagę na to, że wielu z nas nie może wrócić do zdrowych nawyków z powodu nazbyt optymistycznego podejścia na początkowym etapie, które finalnie prowadzi do rezygnacji z ustalonego planu, gdy tylko coś pójdzie nie tak.

"Jej metoda polega na wyobrażaniu sobie przeszkód na drodze ku naszym celom. Następnie na stworzeniu planu, jak te przeszkody pokonamy. Będę biegać codziennie – a co jeśli będzie lało? A co jeśli będę musiała zostać dłużej w pracy? A co jeśli dopadnie mnie kontuzja? To właśnie te przeszkody na drodze trzeba sobie wyobrazić i stworzyć plan awaryjny. Mając w zanadrzu te dwie strategie: małe nawyki i plan awaryjny, możesz wreszcie skutecznie wrócić na dobre tory, tak byś już nigdy nie musiał z nich zbaczać" – pisze Głyda.

I dodaje, że praca nad zdrowymi nawykami powinna być wykonywana przez cały rok, nie zaś jedynie we wrześniu czy w styczniu, gdy jedyną motywacją są dla nas wyrzuty sumienia i chęć pozbycia się pourlopowych lub poświątecznych nadprogramowych kilogramów.

"Dzięki systematycznemu kształtowaniu odpowiedniego podejścia do diety czy aktywności fizycznej z pewnością można uniknąć sporej dawki stresu związanej z wakacyjną regeneracją nie tylko we wrześniu, ale tak naprawdę w każdy poniedziałek, święta, wesele i inne okazje, które wiążą się z celebrowaniem wolnego czasu nad suto zastawionym stołem" – konkluduje psycholożka.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama