Świeca, która po raz pierwszy trafiła do sprzedaży w 2020 roku, od razu stała się bestsellerem, a pomysłowa aktorka, widząc jej sukces, wprowadziła serię świec o równie chwytliwych nazwach: "This Smells Like My Orgasm" i "This Smells Like My Prenup" ("To pachnie jak moja intercyza"). Choć nazwy tych świec mogą budzić kontrowersje, to ich zapachy z pewnością już nie. Kompozycję zapachową pierwszej z nich tworzą akordy bergamotki i drzewa cedrowego, róży damasceńskiej, ambry i piżma. W kolejnych przewijają się nuty grapefruita, maliny, neroli oraz jagód cassis.

W maju tego roku o świecy "This Smells Like My Vagina" znowu zrobiło się głośno, jednak tym razem nie z powodu jej ogromnej popularności wśród klientów, a za sprawą pewnego Teksańczyka. Złożył on do sądu w Kalifornii pozew przeciwko firmie Gwyneth Paltrow, twierdząc w nim, że zakupiona przez niego świeca zapachowa wybuchła.

Jak podawała wówczas NBC News, Colby Watson, bo tak się nazywa ów mężczyzna, kupił słynną świecę za 75 dolarów przez stronę internetową Goop na początku tego roku. Gdy ją zapalił po raz pierwszy, po trzech godzinach świeca eksplodowała i błyskawicznie zajęła się wysokimi, trudnymi do ugaszenia płomieniami, które przeniosły się także na szafkę nocną, zostawiając na niej nadpalone ślady. Po tych wydarzeniach Watson postanowił dochodzić od firmy należącej do Gwyneth Paltrow odszkodowania.

Do tej pory nie była znana wysokość kwoty odszkodowania, o które ubiega się Teksańczyk. Okazuje się jednak, że swoje straty fizyczne i moralne wycenił bardzo wysoko. Jak donosi "The Mirror", Watson domaga się ponad 5 milionów odszkodowania, twierdząc, że produkt jest niebezpieczny, a ostrzeżenia znajdujące się na jego opakowaniu niewystarczające – producent zaleca tam, by świeca paliła się nie dłużej niż dwie godziny i informuje o konieczności przycinania knota.

Z dokumentów sądowych, do których dotarł serwis TMZ, wynika, że Amerykanin pozywa firmę za naruszenie gwarancji i chce ją pociągnąć do odpowiedzialności za bezpieczeństwo oferowanych przez nią produktów. W sprawie pozwu serwis TMZ otrzymał komentarz przedstawiciela firmy Goop. "Jesteśmy przekonani, że to oskarżenie jest niepoważne i jest próbą wymuszenia odszkodowania. Producent świecy potwierdził bezpieczeństwo produktu w standardowych wymaganych testach" - czytamy w nim.

Pochodzący z Teksasu mężczyzna nie jest pierwszą osobą, która twierdzi, że świeca zapachowa sprzedawana przez firmę Gwyneth Paltrow eksplodowała. Jak donosi "The Mirror", podobną sytuację miała pewna mieszkanka Londynu, która relacjonowała, że wybuch świecy pozostawił w jej pokoju "piekło" i niewiele brakowało, by pożar objął całe jej mieszkanie.