Ewa Minge wyjaśnia, że po raz pierwszy w życiu znalazła się w punkcie, w którym "wie, że nic nie wie". Rozumie wszystkie teorie spiskowe, łącznie z tą, że Polska ma być kolejnym stanem USA, ale nawet w nich nie znajduje odpowiedzi na to, co teraz dzieje się w Polsce. To znaczy wie jedno, że będzie jeszcze gorzej.

"(…) Jak bardzo bym się nie starała ogarnąć ten chaos rozumem, to wychodzi mi jedno. Mamy krwawe igrzyska zamiast chleba. Bo przy tych numerach z każdej strony, w tej pogodzie, to chleb musi się skończyć. Szkoda, że mało kto postrzega tę optykę... upadku, nie tylko wolnej macicy" - napisała.

Fatalizm projektantki spotkał się ze zrozumieniem internautów. Karo_lina40 napisała: "Ja przepraszam, wyłączyłam nie tylko tv, wyłączyłam też myślenie, bo najzwyczajniej w świecie ja już tego nie ogarniam i nie mam siły po prostu wciąż mieć przed oczami obrazu wystrzelania wszystkich, którzy są za to odpowiedzialni. Córce i synowi powiedziałam, tylko błagam uczcie się języków i żyjcie w innym kraju spokojniej. Nie ścierpię na starość myśli, że sprowadziłam ich na świat w tym kraju (…)".

Inni zauważają, że to przekonanie, że w innym kraju jest lepiej, jest nieprawdziwe i niepotrzebne. Pojawia się nawet przesiąknięte optymizmem pytanie, gdzie dzieci znajdą kraj wart tego, by do niego uciekać? Ale takie głosy są w mniejszości.

Ulla wie, że "młodzi ulegli lewackiej retoryce o wolności d***y, za trochę wszystko przejmą allachy, jak tak dalej pójdzie". Magdalena Warych informuje zaś: "Ziemia wchodzi w 5d w wysokie wibracje. Proszę sobie o tym poczytać. To daje inną perspektywę. Nadchodzi Era Wodnika (…).