Edyta Górniak uznała okładkę "Newsweeka" za komplement
Od początku pandemii Edyta Górniak nie kryła, że jest koronasceptyczką, krytykowała osoby, które pisały o tym, jak ciężko przechodzą zakażenie Covid-19, sugerowała, że w szpitalach leżą statyści, a nie chorzy. Piosenkarka podawała w wątpliwość również skuteczność szczepionek, a jako ochronę przed chorobą zalecała m.in. witaminę C i oregano.
Z powodu takiej postawy piosenkarka znalazła się na okładce najnowszego wydania tygodnika "Newsweek", na której razem z nią zostali pokazani Bogdan Rymanowski, Jak Pospieszalski i Piotr Shramm. Ich zdjęcia zostały opatrzone wspólnym tytułem: "Siewcy głupoty". "Dlaczego podważają skuteczność szczepionek na COVID-19 albo propagują dezinformacje o ich szkodliwości, narażając na śmierć tysiące ludzi?" - uzasadniał wybór okładkowych bohaterów redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis.
Bogdan Rymanowski i Piotr Shramm poczuli się tą okładką urażeni i już zapowiedzieli kroki prawne przeciwko redakcji tygodnika. Zupełnie inaczej zareagowała Edyta Górniak. "Panie Lis, dla mnie to ulga i komplement, że się różnimy" - stwierdziła w relacji na Instagramie, a na kolejnym zdjęciu dodała: "Wow! Dziękuję za doborowe towarzystwo intelektualistów i dziękuję za ładne zdjęcie".
Najnowszy Newsweek- dlaczego podważają skuteczność szczepionek na Covid albo propagują dezinformacje o ich szkodliwości narażając na śmierć tysiące ludzi? pic.twitter.com/wHBvxW22wm
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) December 5, 2021
Na tym jednak piosenkarka nie poprzestała. Pokazała też na Instagramie przerobioną okładkę "Newsweeka", na której zamiast oryginalnego hasła "Siewcy głupoty" pojawiają się tytuły: "Niezwykle przyzwoici" oraz "Siewcy dobra". To drugie hasło to wersja stworzona dla Edyty Górniak przez Ewę Szabatin.
Jednak okładka "Newsweeka" to niejedyny powód tego, że o Górniak ostatnio zrobiło się bardzo głośno. Wiele emocji budzi jej występ na koncercie "Murem za polskim mundurem", w czasie którego piosenkarka zaśpiewała między innymi patriotyczny utwór "Czerwone maki". Wielu internautów wytknęło piosenkarce i organizatorom koncertu, że ta pieśń jest poświęcona żołnierzom poległych pod Monte Casino, więc wykonanie jej podczas tej imprezy było bardzo niestosowne.
W mocnych słowach wyraził swój krytyczny stosunek do wybranego repertuaru m.in. Wojciech Mann. "Na szczególną uwagę zasługuje tu Edyta Górniak, która zagubiona w swoim tajemniczym kosmosie ciągle nie rozumie, o czym śpiewa i w jakiej sprawie. Czerwone maki na Monte Cassino w połączeniu z trzecioligowymi discopląsami zagranicznych "gwiazd" to policzek wymierzony polskim żołnierzom walczącym z hitlerowcami" - napisał.
Edytę Górniak krytyka jej występu bardzo ubodła. Odpowiedziała na nią w relacji na Instagramie. "Na próżno zginęli nasi dziadkowie, z tego wynika... A ja wam coś powiem. Kolejnej szansy nie będzie. To wam obiecuję. Nie będzie kolejnej szansy, jak się teraz nie ogarniemy i nie naprawimy całej historii świata. To nie będzie już żadnej szansy. Rozumiecie to? Rozumiecie? To koniec" – mówiła zalana łzami.