Katarzyna Bosacka, autorka książki "Bosacka po polsku. Nowoczesne przepisy kuchni polskiej" przyznała, że przeżyliśmy już fascynację kuchnią włoską, chińczykami i kebabami, która trochę mija. Jaj zdaniem, sushi też już nam się trochę przejadło.

"Zaczynamy wracać do korzeni, przy czym chcielibyśmy, żeby ta kuchnia nie dodawała nam kilogramów. Żeby nie była tłusta i ciężka. Żeby to nie był np. smażony schabowy, tylko żeby to było lżejsze, bardziej finezyjne. Wielu szefów kuchni pokazuje, że polskie jedzenie może być finezyjne, nowoczesne, a jednocześnie lekkie" - zauważa.

Moda na wegatarianizm nie oznacza rezygnacji ze smażonego przysmaku. Malka Kafka, autorka konceptu promującego wegańskie jedzenie, przekonuje, że tradycyjna polska kuchnia nie jest zagrożona. "To zaskakujące, ale Polska jest na czwartym miejscu pod względem liczebności wegan na świecie. Nigdy nie powiedziałabym, że kraj schabowego i kiełbasy może być w takiej czołówce" - informuje.

Kafka uważa, że ludzie coraz częściej będą zastępować mięso takimi odpowiednikami, że dania staną się daniami roślinnymi. "Oczywiście schabowy z boczniaka nigdy nie będzie tym samym schabowym, ale takiego kotleta można zrobić tak, że trudno go będzie odróżnić od mięsnej wersji" - dodaje.

W męskim menu Szymona Kubickiego, autora książki "Facet i kuchnia", również ze świecą w ręku szukać schabowego... "Utarło się, że schabowy czy kiełbasa to są właśnie męskie smaki i z pewnością ów stereotyp - przynajmniej w naszym kręgu kulturowym - ma bardzo mocne fundamenty, ale moim zdaniem nie jest to do końca prawda. Wielu facetów pragnie w domu właśnie takiego tradycyjnie męskiego jedzenia, ale po drugiej stronie barykady znajdziemy zarówno całe zastępy szefów kuchni, jak i amatorów domowego gotowania, którzy podchodzą do tego tematu zupełnie inaczej" - przekonuje.

Choć dziś nie tylko modny jest wegetarianizm, ale też po prostu zdrowy styl życia, w tym odżywiania, ekspertka od żywienia, prof. dr hab. n. biol. Jadwiga Charzewska, zauważa, że do jedzenia nie można podchodzić zbyt restrykcyjnie, gdyż to prowadzi do chorób. Dlatego, jeśli raz w tygodniu u babci dostanie się taki obiad, powinno się zjeść go z apetytem. "Tam oprócz ziemniaków i kotleta - a mięso jest dobrym źródłem białka zwierzęcego - na pewno jest jakaś surówka czy jakieś warzywo i kompot, który dobrze, by był jednak mniej słodzony. Ale, nawet jeśli jest to mniej zdrowe, to jak jadamy tak od czasu do czasu, można sobie pozwolić. Babci się nie odmawia, a jeszcze się ucieszy" - kwituje.