Dwayne Johnson podarował zasłużonemu żołnierzowi własne auto
Dwayne Johnson zorganizował niedawno dla fanów specjalny kinowy pokaz swojego najnowszego filmu, "Czerwona nota". W pewnym momencie zaprosił na scenę siedzącego na widowni Oscara Rodrigueza – byłego żołnierza marynarki wojennej, który obecnie działa na rzecz ofiar przemocy domowej. Po zapoznaniu się z historią mężczyzny "The Rock" postanowił okazać uznanie dla jego działalności. I wręczył mu kluczyki do własnego, personalizowanego samochodu terenowego.
O swoim geście aktor opowiedział na Instagramie. "To był dobry dzień. Zaprosiłem fanów na specjalny pokaz Czerwonej noty, by zrobić coś fajnego dla nich wszystkich. Dla jednego z nich chciałem zrobić coś naprawdę dużego, coś ważnego. Pierwotnie miałem zamiar podarować mu porsche taycana, którym jeździłem w filmie. Zgłosiłem się więc do Porsche, ale odmówili mi. Choć oni powiedzieli nie, ja wciąż mówiłem tak. W końcu zdecydowałem, że sprezentuję Oscarowi mój własny samochód, moje dziecko. Wesołych Świąt, niech ci dobrze służy!" – ogłosił aktor.
He deserves a lot more than my personal truck.
— Dwayne Johnson (@TheRock) November 25, 2021
Kindness matters to me, so thanks @ORodri240 for being so kind to so many people.
You said it right, just before you drove away ~ it’s just love.
That’s all it is, brother.
Just love.
Enjoy your new truck dude ð»ðð¾
dj pic.twitter.com/MR1WBv4tUj
Johnson podkreślił, że działalność Rodrigueza na rzecz lokalnej społeczności jest godna podziwu i nagrody. "Historia Oscara mnie poruszyła. Na co dzień opiekuje się swoją 75-letnią mamą. Jest trenerem personalnym. Służy w swoim kościele. Zapewnia wsparcie i posiłki dla kobiet będących ofiarami przemocy domowej. Dumny i skromny zarazem weteran marynarki wojennej. Wspaniały, dobry człowiek" – opisał swojego fana "The Rock".
Johnson opublikował też krótki filmik, na którym widać scenę wręczenia kosztownego prezentu oszołomionemu mężczyźnie. "To była dla nas wyjątkowa chwila. Ten gość zrobił tak wiele dobrego, że zasługuje na znacznie więcej niż moje auto. Jest niesamowitym optymistą, który motywuje i inspiruje. Chciałem tylko w jakiś sposób uhonorować jego codzienną pracę. Chciałem dać mu odrobinę radości" – oznajmił gwiazdor. Swoje nagranie "The Rock" opatrzył stwierdzeniem, że nie przemyślał konsekwencji swojego czynu. "Jedyny problem jest taki, że… teraz nie mam czym wrócić do domu" – stwierdził ze śmiechem.