Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Doda wygrała z Bankiem Millennium! Oto szczegóły procesu...

Doda wygrała z Bankiem Millennium! Oto szczegóły procesu...
Doda spędziłą majówkę w Tatrach, a teraz ma co świętować! (Fot. Instagram/@dodaqueen)
Popularna piosenkarka ogłosiła w czwartek rano, że wygrała proces z Bankiem Millennium w sprawie jej kredytu frankowego. Proces może jednak mieć ciąg dalszy, bo bank może odwołać się od tego wyroku do sądu apelacyjnego. Jak wyjaśnia reprezentujący Dodę radca prawny, jeśli odwołanie nie zostanie wniesione w ciągu 14 dni od daty doręczenia wyroku wraz z jego uzasadnieniem, wyrok się uprawomocni.
Reklama
Reklama

Zdradza też, że piosenkarka chciała porozumieć się z Millenium, ale bank nie chciał załatwić sprawy na drodze ugody.

Proces w I instancji między Dodą i Bankiem Millenium trwał pięć lat. Wreszcie, 5 maja 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał werdykt. "W wyroku ustalił, że moja UMOWA JEST NIEWAŻNA w całości i doczekałam się sprawiedliwego wyroku, za który dziękuję z całego serca ja i cała moja rodzina. Sąd uznał, że pracownicy banku zachowali się wobec mnie nieetycznie i nieuczciwie. Nie poinformowano mnie o ryzyku walutowym, ani o niebezpiecznych dla mnie mechanizmach kredytowych powodujących, że dług może wzrastać w sposób nieograniczony" – poinformowała o decyzji sądu w swoich mediach społecznościowych Doda.

Piosenkarka poczuła ogromną ulgę, bo jej dług we frankach wobec banku z powodu różnic kursowych zwiększył się ponad dwukrotnie. Od 13 lat co miesiąc musiała płacić ratę kredytu wynoszącą kilkanaście tysięcy złotych. Jak zdradza reprezentujący ją w tej sprawie prawnik, piosenkarka chciała siąść do rozmów z przedstawicielami Banku Millennium i dojść do ugody.

"I przed procesem, i w trakcie procesu pani Dorota chciała porozumieć się z bankiem, po to by nie dopuszczać do rozstrzygnięcia sprawy wyrokiem. Bank chęci takiego porozumienia nie wyrażał, twardo stał przy swoim, odrzucał propozycję zawarcia ugody, uznawał powództwo za całkowicie bezzasadne. I spotkała go kara w postaci tego wyroku" – tłumaczy radca prawny Radosław Górski, reprezentujący Dorotę Rabczewską. Co interesujące, wcześniej był on konsultantem przy filmie "Banksterzy", który ukazał kulisy afery z kredytami we frankach.

"Wyrok oznacza tyle, że jeśli tylko się uprawomocni, to umowa, którą zawarła pani Rabczewska z bankiem, zostanie uznana za nieważną. Konsekwencją najpoważniejszą dla banku i najbardziej korzystną dla kredytobiorcy takiego jak pani Rabczewska, ale też każdego innego frankowicza, jest to, że w związku z nieważnością umowy kredytu, do rozliczenia z bankiem pozostaje tylko różnica między tym, co bank w złotówkach swego czasu zapłacił kredytobiorcy, a sumą wszystkim wpłat kredytobiorcy na rzecz banku. Czyli nie ma już żadnych franków, ubezpieczeń, oprocentowań, żadnych nieuczciwych często postanowień - zwracamy sobie tylko tę różnicę. Umowy nie ma, hipoteki nie ma, kredytu nie ma. Nie ma problemów" – wyjaśnia Górski.

Teraz piłka jest po stronie banku. "Jeśli po wyroku bank złoży wniosek o uzasadnienie, to wyrok ten uprawomocni się po 14 dniach od wręczenia bankowi uzasadnienia. Ale jeśli bank nie złoży takiego wniosku, to uprawomocni się już po siedmiu dniach od jego ogłoszenia. Ale bardziej prawdopodobne jest, że będzie wniosek o uzasadnienie" – tłumaczy prawnik.

Na razie nie wiadomo, czy bank będzie wnosił apelację. "Ze względu na obowiązującą nas tajemnicę bankową nie komentujemy żadnych kwestii dotyczących klientów banku" – informuje dyrektor ds. public relations Banku Millennium, Iwona Jarzębska.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama