Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Doda skarży się, że nie chcą jej w TVP i liczy na interwencję prezydenta Dudy

Doda skarży się, że nie chcą jej w TVP i liczy na interwencję prezydenta Dudy
Doda i prezydent Duda. (Fot. PAP/Marcin Obara)
Czy piosenkarka jest pokrzywdzona przez TVP?...
Reklama
Reklama

W środę wieczorem Dorota Rabczewska prowadziła relację na Instagramie, podczas której odpowiadała na pytania fanów. Gdy została zapytana o to, co sądzi na temat Andrzeja Dudy, wokalistka przypomniała pamiętne zdarzenie z roku 2016, kiedy podczas gali 25-lecia "Super Expressu" wręczyła prezydentowi ze sceny kawałek tortu (na zdj.). Uwieczniona na zdjęciach scena była głośno komentowana, a Doda do dziś ponosi konsekwencje burzy, jaka się wtedy rozpętała.

To właśnie w tamtej chwili powstało słynne już zdjęcie, na którym uśmiechnięty prezydent Andrzej Duda, stoi na tle skąpo osłoniętych pośladków Dody. Fotografia obiegła wszystkie media, prezydenta atakowano za pojawienie się na imprezie zorganizowanej przez tabloid, a wokalistkę za zły dobór stroju.

"Kojarzy mi się z upokarzającą sytuacją i przykrą dla mnie jako artystki. I fajnie by było, gdyby prezydent mógł coś z tym zrobić, ale myślę, że teraz nie ma czasu, jest zajęty swoimi ważniejszymi sprawami i wcale mu się nie dziwię" - tak Doda odpowiedziała na pytanie o to, jakie ma skojarzenia z prezydentem Andrzejem Dudą.

 Jak wyznała podczas relacji Doda, krytyka nie była jedyną negatywną konsekwencją tamtego zdarzenia. "Parę dni później miałam nagrywać spoty do Sylwestra w telewizji publicznej, zostałam w związku z tą sytuacją wyrzucona z tych spotów" - zdradziła artystka i dodała, że gdyby nie interwencja jej prawników, w ogóle nie wystąpiłaby na koncercie sylwestrowym. Tego koncertu nie wspomina zbyt dobrze. "To była jedna z najgorszych imprez w moim życiu. Miałam wrażenie, że zrobiono wszystko, żebym poczuła się najgorzej jak to możliwe (…) i efekt odbija się do dnia dzisiejszego" - stwierdziła Doda.

Piosenkarka wyjaśnia także, że nie pomogła nawet interwencja u głowy państwa. "Moja mama, która była załamana tą sytuacją, napisała list do prezydenta, ale nigdy nie dostała odpowiedzi" - przyznała. Doda uważa, że od czasu afery z 2016 roku jest w TVP persona non grata, a prezes Jacek Kurski jej nie lubi, co według niej wciąż odbija się na jej karierze. "Nadal, mimo moich ogromnych chęci i próśb fanów, odmawiana jest mi rola trenera w The Voice of Poland, to jest kontynuacja tej sytuacji. Bardzo żałuję, bo bardzo bym chciała być w The Voice" - zakończyła ze smutkiem Doda.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama