Zwycięstwo Joe Bidena w wyścigu o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych jest pod wieloma względami historyczne. Do historii przejdzie niewątpliwie to, że startująca u jego boku Kamala Harris została pierwszą kobietą, w dodatku czarnoskórą, obejmującą stanowisko wiceprezydenta USA. Prawniczka hinduskiego i jamajskiego pochodzenia w swoim płomiennym przemówieniu, które wygłosiła w sobotę w Wilmington w stanie Delaware, zaakcentowała przełomowy charakter swojej wygranej. I zwróciła uwagę na niebagatelną rolę głosów Amerykanek. „Mogę być pierwszą kobietą na stanowisku wiceprezydenta, ale na pewno nie będą ostatnią" – ogłosiła.

Uwagę komentatorów zwrócił również strój Harris, która na tę okoliczność wybrała stylowy garnitur w odcieniu kości słoniowej. Komplet zaprojektowany przez Carolinę Herrerę nowa wiceprezydent zestawiła z białą, wiązaną pod szyję na kokardę koszulą pochodzącą z kolekcji Tory Burch i klasycznymi beżowymi szpilkami. Wybór kreacji nie był nieprzypadkowy – biel to kolor kojarzony z ruchem amerykańskich i brytyjskich sufrażystek, które na początku XX wieku wywalczyły kobietom prawa wyborcze.

Symbolizująca nowy początek barwa stała się motywem przewodnim ówczesnych protestów. Wykorzystanie bieli miało też znaczenie czysto pragmatyczne. Farbowane tkaniny były wówczas droższe, a ruch miał na celu zjednoczenie wszystkich kobiet, bez względu na pochodzenie czy status materialny. Sufrażystki ubierały się na protesty w białe sukienki, by dołączyć mogła do nich każda rodaczka. Jak zauważa historyczka mody Shelby Ivey Christie, strój Harris jest zarazem przesłaniem dla społeczności Afroamerykanów. "Monochromatyczny ubiór jest wśród czarnoskórych osób oznaką celebracji, zwycięstwa" – napisała na Twitterze.

W swoim przemówieniu Harris oddała hołd sufrażystkom i wszystkim osobom zaangażowanym w walkę o prawa kobiet. "Wszystkie kobiety, które przez ponad sto lat pracowały nad zapewnieniem i ochroną prawa do głosowania: 100 lat temu w związku z uchwaleniem 19. poprawki do konstytucji, 55 lat temu, gdy w życie weszła ustawa o prawach wyborczych i teraz, w 2020 r., kiedy nowe pokolenie kobiet oddało głosy w wyborach, by kontynuować walkę o swoje podstawowe prawa i bycie wysłuchanymi – dziś chcę przypomnieć ich walkę, determinację i wizjonerstwo. Niech każda dziewczynka, która nas dziś ogląda, dostrzeże, iż to jest kraj możliwości" – podsumowała Harris.