Dlaczego Meghan i Harry nie będą mieć już więcej dzieci?
Przyjście na świat dziecka w rodzinie królewskiej to zawsze wielkie wydarzenie, które odbija się szerokim echem na całym świecie. Książęca para Sussex od ponad roku mieszka w Stanach Zjednoczonych, więc Lilibet Diany urodziła się w szpitalu Santa Barbara Cottage w Santa Barbara w Kalifornii.
Po narodzinach córki Meghan i Harry'ego pojawiły się nie tylko gratulacje dla rodziców, ale także kontrowersje. Okazuje się, że gest, który miał być krokiem w kierunku pojednania rodziny królewskiej, czyli nadanie nowo narodzonej dziewczynce imienia inspirowanego zdrobnieniem używanym przez królową Elżbietę, wywołało ogromną burzę w mediach. Wszystko za sprawą wypowiedzi, jakiej udzieliła serwisowi "OK" biografka monarchini Sally Bedell Smith, która stwierdziła, że "Lilibet" zbyt mocno narusza prywatność królowej Elżbiety, bo w ten sposób mogli się do niej zwracać tylko książę Filip, jej rodzice i kilku bliskich przyjaciół.
Pojawiły się także informacje, że Harry i Meghan wybrali to imię bez wcześniejszej zgody królowej, a o swojej decyzji poinformowali monarchinię podczas połączenia na zoomie, gdy po raz pierwszy pokazywali jej córkę.
Oprócz analizy, czy wybór imienia Lilibet był miłym gestem czy afrontem, w mediach pojawiły się też spekulacje na temat tego, czy Archie i Lili będą jeszcze mieli rodzeństwo. Bardzo ważną deklarację w tej sprawie przypomniał serwis OK. Czytamy w nim, że jest mało prawdopodobne, że Meghan i Harry zdecydują się na kolejne dziecko.
Powód można znaleźć w wywiadzie, którego książę udzielił w 2019 roku magazynowi "Vogue". Podczas rozmowy z dr Jane Goodall o ekologii Harry zdradził, że ochrona środowiska jest jednym z jego życiowych priorytetów, dlatego nie planuje licznej rodziny. "Dwoje dzieci, maksymalnie! Zawsze uważałem, że miejsce, które zajmujemy w świecie, jest pożyczone, a nie stanowi naszej własności. Powinniśmy zostawić je w jeszcze lepszym stanie dla następnych pokoleń" – przekonywał wnuk Elżbiety II.