Dieta dla planety i naszego zdrowia jest możliwa?
Mniej czerwonego mięsa i cukru, więcej warzyw, owoców i strączków - to podstawowe założenia diety "planetarnej". Według naukowców, w niektórych częściach świata zmiany są bardzo surowe - mieszkańcy Ameryki Północnej powinni zmniejszyć ilość spożywanego czerwonego mięsa o 84 proc. i zwiększyć spożycie strączków sześciokrotnie.
Dla Europejczyków ilość spożywanego czerwonego mięsa powinna zmaleć o 77 proc., zaś spożycie orzechów i nasion powinno zwiększyć się piętnastokrotnie - to dane pochodzące z najnowszych wytycznych.
"Światowa dieta musi się radykalnie zmienić" - stwierdził Walter Willett z Uniwersytetu Harvarda.
Według naukowców jest to dieta, w której nie ma przegranych, a są tylko wygrani. Wskazują, że taki model żywienia pozwoli uratować co najmniej 11 milionów ludzi rocznie od śmierci spowodowanej przez niezdrową żywność, a jednocześnie zapobiec upadkowi świata naturalnego, od którego zależy ludzkość.
Szacuje się, że do 2050 roku na świecie będzie żyło 10 miliardów ludzi, a kontynuacja dzisiejszych niezrównoważonych nawyków żywieniowych nieuchronnie oznaczałaby jeszcze większe problemy zdrowotne i poważne globalne ocieplenie. W przedstawionym raporcie podkreślono również problem marnowania żywności.
"Ludzkość stanowi obecnie zagrożenie dla stabilności planety" - zauważył prof. Johan Rockstrom ze Stockholm Resilience Centre. "Wymaga to niczego innego jak nowej globalnej rewolucji w rolnictwie" - dodaje.
Planetarna dieta jest w dużej mierze oparta na roślinach i produktach pełnoziarnistych. Według wytycznych, dopuszcza ona spożycie jednego burgera wołowego w tygodniu i dwóch porcji ryb. Głównym źródłem białka są rośliny strączkowe.