Dawne zwyczaje związane z piciem wódki
W przeszłości wódki były zatykane korkiem i lakowane. Uderzając mocno w dno butelki dłonią, łatwiej było ją otworzyć - wyjaśnia przewodnik Muzeum Polskiej Wódki, Sebastian. Dziś raczej nie stosuje się takich zamknięć. Ale zwyczaj pozostał.
Jeszcze starszym zwyczajem jest picie z kulawki. To kieliszek z zaokrągloną podstawą, pozbawiony nóżki, modny w XVII i XVIII wieku. Żywot takiego kieliszka zazwyczaj nie był długi.
Po wzniesieniu toastu kulawki były rozbijane, co symbolizowało szacunek dla współbiesiadników. I to z nich wypijano "strzemiennego" na pożegnanie gości, którzy odjeżdżali konno, a więc trzymali stopy w strzemionach.
Zwiedzając Muzeum Polskiej Wódki, dowiemy się też o przynuce. Przynuka to bardzo gorliwe zachęcanie gości biesiady do picia alkoholu. Nad tym, by kieliszek nigdy nie był pusty i by goście nie wylewali cennego trunku, czuwała na dworach szlacheckich specjalna służba. Niewątpliwie w dzisiejszym powiedzeniu "Ze mną się nie napijesz?" pobrzmiewa coś z przynuki.
O wiele bardziej znajomy dla żyjących współcześnie jest termin bruderszaft. To pochodzące z języka niemieckiego słowo oznacza "braterstwo". Chodzi rzecz jasna o ceremoniał przejścia z oficjalnej formy "pan", "pani", na mówienie sobie po imieniu. Towarzyszy temu wspólne wypicie kieliszka alkoholu, a także pocałunek w policzek. "Wódka nie lubi samotności, wódka kocha towarzystwo" – puentuje Sebastian.