Daniel Craig od lat odwiedza bary dla gejów
W kontekście roli Jamesa Bonda, który jak dało się zauważyć na ekranie nie wylewał za kołnierz, sam Daniel Craig był wielokrotnie pytany o jego alkoholowe i rozrywkowe preferencje. Bez zbędnych ogródek filmowy agent 007 przyznawał, że lubi wyskoczyć na drinka lub piwo, choć w obliczu swojej popularności alkoholowe ekscesy nie wchodzą w grę. Sława wręcz wymusza umiar.
Niedawno w podcaście "Lunch with Bruce" Craig przyznał, że najlepiej czuje się w gejowskich barach. "Odwiedzam je odkąd pamiętam. Zacząłem do nich chodzić głównie dlatego, że nie ryzykowałem bójki, po prostu chciałem unikać kłopotów i takie miejsca wydały mi się idealne" - wspomniał.
Dodał, że to, co odpowiada mu najbardziej w takich lokalach to atmosfera. Nie ma w nich agresji, jest spokojnie, nikt cię nie zaczepia i nie prowokuje niepotrzebnych burd. "Nie musisz w nich epatować swoją seksualnością. Dla mnie to zawsze były bezpieczne miejsca, no i mogłem spotkać tam wiele dziewczyn, które przychodziły z takich samych pobudek jak ja" - wspomniał w rozmowie z Bruce'em Bozzim gospodarzem podcastu.
Dziś stateczny mąż - od 2011 związany jest z Rachel Weisz - i ojciec, który po 15 latach pożegnał się na dobre z rolą Jamesa Bonda, zapewne nie ma takich dylematów. W ryzach trzyma go nie tylko sława, ale i najważniejsza życiowa rola - głowy rodziny.