Ostatnia rozprawa sądowa online, która się odbyła 14 lipca, przyniosła Britney Spears przełom. Sędzia harabstwa Los Angeles Brenda Penny wyraziła zgodę na to, by piosenkarka na miejsce adwokata z urzędu zatrudniła wybranego przez siebie prawnika, który w jej imieniu będzie walczyć o zniesienie kurateli, jaką nad piosenkarką sprawuje jej ojciec Jamie Spears. Piosenkarka jako swojego reprezentanta wybrała prawdziwą prawniczą gwiazdę - Matthew Rosengarta, którego kancelaria pracowała wcześniej dla wielu sław, m.in. Stevena Spielberga, Seana Penna czy Bena Afflecka.

Zgoda sędzi sprzed kilku dni otwiera przed piosenkarką nowe szanse w dążeniu do zniesienia nałożonego na nią ubezwłasnowolnienia i jednocześnie jest też początkiem kolejnej walki - tym razem o sprawiedliwość. W czasie tej samej rozprawy Spears zapowiedziała bowiem, że zamierza pozwać swojego ojca, który razem z zespołem kuratorskim sprawuje nad nią kuratelę i zarządza jej szacowanym na 60 milionów dolarów majątkiem. Chce oskarżyć go o nadużycia, jakich miał się dopuszczać od 2008 roku.

Jeśli zeznania Britney oddają rzeczywisty stan tego, jak była traktowana przez lata kurateli, cała ta sytuacja budzi przerażenie i szok. Piosenkarka twierdzi, że od 13 lat nie może decydować o niczym w swoim życiu - ani o sprawach ważnych, takich jak zdrowie czy możliwość wzięcia ślubu, ani o bardzo błahych, takich jak to, że ma np. zakaz picia kawy.

Gdy Britney otrzymała zgodę sądu na zatrudnienie swojego prawnika, nie posiadała się z radości. Opublikowała na Instagramie nagranie, na którym ze szczęścia robi gwiazdy, tańczy oraz jeździ konno. Film opatrzyła także radosnym wpisem: "Nadchodzi nowe, ludzie... nadchodzi! Nowy etap z prawdziwym reprezentantem od dzisiaj... Czuję wdzięczność i błogosławieństwo!!! Dziękuję moim fanom, którzy mnie wspierają... Nie macie pojęcia, co to dla mnie znaczy, być wspieranym przez tak wspaniałych fanów!!! Niech Bóg błogosławi was wszystkich!!!".

Rzeczowe zeznania Britney przed sądem, gdzie po kolei wyliczała niesprawiedliwe ograniczenia, które nakładają na nią kuratorzy, oraz bardzo przekonująca argumentacja, że jej ubezwłasnowolnienie powinno być zniesione, ponieważ znakomicie sobie radzi i potrafi sama zadbać o swoje interesy, przekonały sędzię do tego, by wydać Spears zgodę na własnego adwokata. Jednak kuratela w 2008 roku została nałożona na piosenkarkę w związku z jej problemami psychicznymi, więc by ją znieść, sąd musi być przekonany, że Britney się z nimi uporała i jest już mocno stąpającą po ziemi osoba, która podoła zarządzaniu ogromnym majątkiem. Czy tak rzeczywiście jest?

Pewne wątpliwości może budzić to, co piosenkarka napisała ostatnio w social mediach o swoim życiu duchowym i emocjonalnym. Gwiazda odniosła się w tym wpisie do ezoterycznego pojęcia "trzeciego oka" i przedstawiła swoje sposoby na jego "otwieranie". "Trzecie oko jest bardzo ważne... Jest to coś w rodzaju szóstego zmysłu... Po jego otwarciu masz większą jasność... mądrość... i ogląd sytuacji!!! Pogłębia również twoją duchową świadomość... trzecie oko jest mistyczne..." - przekonywała Britney.

Gwiazda dodała też, że gdy jej "trzecie oko" jest zablokowane, miewa stany depresyjne. "Trzecie oko może zostać zablokowane przez strach, zmartwienie, stres, traumę i raz w roku zwykle mi się to zdarza! Gdy ono jest zablokowane, tworzy się zamęt, odczuwam brak pewności siebie, pesymizm i brak celu!!! Nauczyłam się najlepszych sposobów, jak otworzyć moje trzecie oko - za pomocą medytacji, jogi, tańca, komplementów, śpiewu, wykorzystuję też olejki eteryczne i kwiaty…" - zdradziła piosenkarka.

Czy snucie tego typu wywodów pomogą piosenkarce przekonać sąd, że jej stan psychiczny jest już stabilny i kuratela nie jest jej potrzebna? Część fanów Britney Spears ma co do tego wątpliwości. Wszyscy jednak trzymają kciuki, by tak się stało...