Corbett niedawno wziął udział w panelu dyskusyjnym podczas wirtualnego konwentu miłośników popkultury "Vulture Fest". W dyskusji wzięli udział członkowie ekipy kultowego serialu lat 90. "Przystanek Alaska". W trakcie rozmowy Corbett, nie bojąc się kompromitacji, zdobył się na zaskakującą szczerość. Aktor zwierzył się, że pewnego dnia, gdy ekipa "Przystanku Alaska" poszła na lunch, ukradł wypchaną głowę łosia. Nim trofeum trafiło do jego domu (obecnie wisi na ścianie w salonie), ukrył je na cmentarzu sąsiadującym z miejscem, gdzie realizowano zdjęcia. Gdy na planie zauważono brak eksponatu, producenci powiedzieli wszystkim, że jeśli głowa łosia nie zostanie odnaleziona, będą musieli zapłacić 20 tys. dolarów (rekwizyt był wypożyczony). Corbett się jednak tym nie przejął i zatrzymał trofeum.

"Mam nadzieję, że mój czyn uległ przedawnieniu" – zażartował Corbett, cytowany przez portal Page Six. Mało tego, podczas spotkania z fanami aktor ubrany był w rzeczy, które wcześniej nosił jego bohater z serialu. Na głowie miał bandanę, która była znakiem rozpoznawczym radiowca i filozofa, Chrisa Stevensa, czyli postaci, którą przed laty kreował.

"Przystanek Alaska" świętuje w tym roku 30. urodziny. Serial emitowany był w amerykańskiej telewizji od 1990 do 1995 roku. Jego akcja dzieje się w fikcyjnym miasteczku na Alasce. Główną postacią jest młody lekarz z Nowego Jorku, Joel Fleischman, który przybywa na Alaskę, aby odpracować studia medyczne. Serial cieszył się dużą popularnością także w Polsce.

W dalszych latach kariery Corbett błysnął m.in. w komedii "Moje wielkie greckie wesele" oraz serialu "Seks w wielkim mieście", w którym grał postać Aidana Shaw, partnera Carrie Bradshaw.