Walencja jako pierwsze miasto na świecie mierzy, ile dwutlenku węgla pochodzi z turystyki. Każdego roku przybywają do tego miasta niemal 2 miliony turystów. Nie odbywa się to bez kosztów - odpowiadają oni za 1,3 mln ton emisji dwutlenku węgla. Miasto zamierza podjąć wszelkie działania, które przyczynią się do znacznego obniżenia tego wskaźnika, jednocześnie chcąc stać się wzorem dla innych miast, które będą podążać jej śladem.

Z raportu zamówionego przez władze miasta, a mającego określić, co jest źródłem największych zanieczyszczeń wynika m.in., że 81 proc wszystkich emisji pochodziło od osób podróżujących do miasta samolotami i samochodami. W mieście transport stanowił mniej niż 1 proc. zanieczyszczeń. A to dlatego, że już wcześniej Walencja zadbała o właściwą infrastrukturę, zachęcając do spacerów i jazdy na rowerze - miasto posiada 150 kilometrów ścieżek rowerowych.

Walencja ma przed sobą długą drogę, aby do 2025 roku stać się miejscem neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla i być miejscem turystycznym o zerowym wpływie na środowisko. Plany na przyszłość obejmują ustalenie, czy system transportu publicznego może być w pełni elektryczny, dodanie większej liczby roślin w parkach miejskich, które pochłaniają dwutlenek węgla, tworzenie lokalnych ogródków warzywnych i zachęcanie do sięgania po produkty lokalne.

Miasto nie zamierza ograniczać liczby przybywających turystów, wręcz przeciwnie. W swoich planach stawia na lokalne inicjatywy, które będą miały również przełożenie na ślad węglowy pozostawiany przez turystów.

Choć trend zrównoważonej turystyki widoczny jest już od pewnego czasu, władze miasta podkreślają, że w perspektywie odbudowywania branży turystycznej po zapaści wywołanej pandemią, wszelkie środki mające na względzie zrównoważony rozwój będą miały jeszcze większe znaczenie.