W latach 80. właściciel jednej z tajwańskich herbaciarni, chcąc przyciągnąć jak najwięcej klientów, wpadł na pomysł, by do naparu z parzonych liści herbaty dodać mleko, żelowe kulki tapioki oraz kostki lodu. Wcześniej podczas wizyty w Japonii zwrócił uwagę na to, w jak wymyślny sposób serwowana jest tam kawa na zimno.

Owa tajemnicza tapioka to skrobia z korzenia manioku, który w strefie tropikalnej jest odpowiednikiem ziemniaka. Kuleczki tapioki są w Azji popularnym dodatkiem do deserów i sosów.

W krótkim czasie bąbelkowa herbata podbiła gust mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej. Stamtąd dotarła do Stanów Zjednoczonych, a przez Atlantyk do Europy. Od kilku lat także Polsce działają lokale wyspecjalizowane w bubble tea.

Napój serwuje się w różnych wersjach smakowych z dodatkiem syropów czy świeżych owoców. Najczęściej podaje się go na zimno w wysokich, przeźroczystych szklankach. Bubble tea pije się przez szeroką słomkę, by móc sięgnąć po znajdujące się na dnie perełki tapioki.

Osoby mające problemy z wagą nie powinny zbyt często sięgać po ten napój. Przeciętna herbata z bąbelkami to dawka ponad 300 kalorii.