Britney Spears wreszcie uwolniła się od ojca!
Gdy Britney Spears dowiedziała się, jaki był finał rozprawy w sądzie, nie mogła powstrzymać łez. I nic dziwnego, osiągnęła bowiem to, o co walczyła od wielu miesięcy.
29 września sędzia Sądu Najwyższego w Los Angeles Brenda Penny orzekła, że w interesie piosenkarki będzie odsunięcie Jamiego Spearsa od sprawowania nad nią kurateli, która została ustanowiona w 2008 roku. Ojcu gwiazdy powierzono wówczas kontrolę nad jej sprawami osobistymi, medycznymi i finansowymi.
"Obecna sytuacja jest nie do utrzymania. Odzwierciedla toksyczne środowisko, co wymaga zawieszenia Jamesa Spearsa" – stwierdziła po wysłuchaniu argumentów obu stron sędzia Penny.
O reakcji gwiazdy pop na orzeczenie sądu opowiedziała serwisowi PageSix anonimowa osoba z jej otoczenia. "Britney zalała się łzami, gdy usłyszała decyzję. Przez najdłuższy czas myślała, że nigdy nie doczeka dnia, w którym skończy się kontrola jej ojca nad każdym aspektem jej życia, ale w końcu to się stało. Jest w szoku i dosłownie skacze z radości. Nie czuła takiej radości od 13 lat" – zdradził informator.
Osoby postronne tego szczęścia nie mogły zobaczyć, bowiem piosenkarka nie pojawiła się na rozprawie ani osobiście, ani online — reprezentował ją adwokat Matthew Rosengart. Po rozprawie poinformował media, że sędzia wyznaczyła na zastępstwo za Jamiego Spearsa księgowego Johna Zabla, który będzie pełnił tę funkcję do 31 grudnia.
Rosengart dodał, że został już wyznaczony termin kolejnej rozprawy - 12 listopada. Wtedy Britney Spears po raz pierwszy ma realną szansę na całkowite zniesienie przez sąd ubezwłasnowolnienia orzeczonego wobec niej 13 lat temu.
Przez te lata życie gwiazdy pop nie przypominało sielanki. W wypowiedzi dla CNN nazwała swoje ubezwłasnowolnienie okrucieństwem i stwierdziła, że objęto ją jednym wielkim zbiorem zakazów i nakazów ograniczających jej podstawową wolność. O tym, do czego była zmuszana, opowiedziała na rozprawie w czerwcu. Zeznała m.in., że ściśle kontrolowano jej dietę, odurzano ją lekami, zmuszano do pracy po 70 godzin tygodniowo, kontrolowano jej wizyty u lekarza, a nawet płodność. To sprawiło, że pod kuratelą ojca czuła się jak niewolnik.
Decyzję o odsunięciu ojca z funkcji kuratora piosenkarka postanowiła uczcić razem ze swoim narzeczonym Samem Asghari na krótkich wakacjach. Na maleńką rajską wyspę poleciała śmigłowcem, w którym nawet siedziała za sterami, a relację z tego lotu opublikowała na Instagramie. "Jestem w euforii! Pierwszy raz siedziałam za sterami samolotu i pierwszy raz w śmigłowcu! Jezu, bałam się!" - napisała.