Billie Eilish opublikowała filmik, w którym się rozbiera i opowiada o wstydzie
Artystka zwraca się w swoim filmiku zarówno do swoich fanów, jak i do tych, którzy ją krytykują. "Masz opinie na temat moich opinii, mojej muzyki, moich ubrań, mojego ciała. Niektórzy nienawidzą tego, co noszę, inni to chwalą, jeszcze inni starają się z tego powodu zawstydzić innych, zawstydzić mnie. Czuję, że patrzysz i nic, co robię, nie jest niewidzialne, więc chociaż czuję twoje spojrzenia, dezaprobatę lub westchnienia, gdybym się tym kierowała w życiu, nie byłabym w stanie wykonać ruchu" - mówi.
W dalszej części swojego nagrania Eilish, zdejmując kolejne ubrania, pyta: "Czy chciałbyś, bym była mniejsza? Słabsza? Łagodniejsza? Wyższa? Czy chciałbyś, żebym siedziała cicho? Czy moje ramiona cię prowokują? Czy klatka piersiowa? Czy jestem swoim żołądkiem? Swoimi biodrami?"... A następnie, gdy rozebrana do stanika zanurza się w smolistej cieczy, dodaje: "Czy moja wartość opiera się na tym, jak mnie postrzegasz? A może twoja opinia o mnie nie jest moją odpowiedzialnością?".
Filmik nie został nagrany teraz. Był już wyświetlony podczas marcowego występu Eilish w Miami w ramach trasy: "Where Do We Go?". Później – z powodu pandemii koronawirusa – trasa została zawieszona. Po tamtym koncercie piosenkarka wyjaśniła, że wideo jest jej protestem skierowanym przede wszystkim do ludzi, którzy wychwalają ją za to, że ubiera się skromnie, a nie jak dziwka, bo w ten sposób daje przykład innym dziewczynom.
"Nie podoba mi się ten dziwny, nowy świat wspierania mnie poprzez zawstydzanie ludzi, którzy mogą nie podzielać mojego stylu" – wyjaśniła wtedy. Nie zdecydowała się jednak wówczas udostępnić w sieci filmiku ze swoim protestem. Zrobiła to teraz.