Belgia od... kuchni!
Belgia jest królestwem frytek, mimo że to Amerykanie uważają tą ziemniaczaną przekąskę za swój wynalazek.
"Najlepsze, prawdziwe belgijskie frytki, kruche i pachnące, sprzedaje się w specjalnych budkach na ulicach, na życzenie z dodatkiem rozmaitych sosów, które nawet z takiej prostej przekąski mogą zrobić prawdziwy przysmak" - można przeczytać w poradniku "Bruksela" wydawnictwa Pascal Lajt, które wspólnymi siłami opracowali: Ewa Wesołowska, Magdalena i Mirosław Osip-Pokrywka oraz Ludmiła Sojka.
Autorzy poradnika zwracają również uwagę na to, że międzynarodowe uznanie smakoszy zdobył też belgijski gofr (wafles), przybierający - w zależności od regionu - rozmaite kształty: kwadratowe, okrągłe czy serca.
Jak dalej można się dowiedzieć, Belgowie wyhodowali również cykorię, która na Starym Kontynencie była substytutem... kawy. "Obecnie jest cennym składnikiem sałatek i zup, a także dań bardziej wyrafinowanych, np. bażanta gotowanego z cykorią po brabancku. Najczęściej podaje się cykorię au gratin, z szynką" - podają autorzy.
A na deser krótka historia pralinki, którą w Belgii po raz pierwszy zrobiono ponad 100 lat temu, bo już w 1912 roku.
"Po podboju Ameryki Południowej Hiszpanie sprowadzali do Europy kakao, które trafiło również do portów w dzisiejszej Belgii. Gorąca czekolada na stałe zagościła na belgijskich stołach. W 1857 roku Jean Neuhaus, szwajcarski imigrant, w brukselskim pasażu handlowym, Galerie de la Reine, otworzył... aptekę. Tabletki o nieprzyjemnym smaku powlekał warstwą czekolady, by ułatwić ich zażywanie. Jego wnuk, Jean Neuhaus Jr., w 1912 r. lekarstwo zastąpił kremem. I tak powstała pierwsza belgijska pralinka" - opisują.
Gdzie w Brukseli warto spróbować belgijskich pralinek? Wielu jest ich producentów, dlatego przy wyborze przyda się lista sklepów (można ją znaleźć na stronie www.dghb.be), którym sam król Belgii przyznał tytuł oficjalnych dostawców dworu. Sami zaś autorzy polecają zajrzeć do kultowego wręcz Neuhaus, do Mary czy do Godivy.
W Brukseli do picia obowiązkowo serwuje się piwo, z którego również słynie Belgia, a na kolację - mule!