Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Beata Pawlikowska: "O mało nie zginęłam". Co się stało?

Beata Pawlikowska: "O mało nie zginęłam". Co się stało?
Beata Pawlikowska podzieliła się z internautami swoją niezwykłą przygodą. (Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik)
W dniu Wszystkich Świętych popularna podróżniczka i pisarka ogłosiła, że ma 'nowe życie'. Gdyby nie przypadek, skończyłaby w Kolumbii z roztrzaskaną głową. Może nawet martwa...
Reklama
Reklama

Pawlikowska w ubiegły piątek pochwaliła się w mediach społecznościowych, że jest w drodze "na drugą stronę oceanu", dodając w hasztagu, że chodzi o Kolumbię. W niedzielę sprecyzowała: "Amazonia. Wracam do mojego ukochanego miejsca na Ziemi. Jest piękne, niebezpieczne, nieprzewidywalne i zawsze zaskakuje mnie czymś nowym".

Większość internautów życzyła jej wówczas "pięknych doświadczeń" lub "cudownych wrażeń i przygód". Nie trzeba było długo czekać, by podróżniczka podzieliła się pierwszą z owych przygód. Niebagatelną, bo - jak zaznaczyła - mogła zakończyć się śmiercią.

"Od dzisiaj mam nowe życie. Wczoraj o mało nie zginęłam"- oznajmiła na wstępie. Po czym opisała sytuację, gdy "w małym miasteczku nad Amazonką" położyła się na łóżku, żeby odetchnąć po długim locie. "Leżałam może pięć minut, wstałam, zeszłam na dół i zaprowadziłam grupę do portu nad Amazonką. Wróciłam do hotelu pół godziny później, weszłam do mojego pokoju i coś było inaczej. Tylko co?" - podgrzała temperaturę swojej opowieści.

Podróżniczka z obrazem, który spadł na jej poduszkę. (Fot. Facebook/Beata Pawlikowska)

Okazuje się, że… "ciężki drewniany obraz, który wisiał na ścianie, spadł prosto na poduszkę, na której wcześniej leżała moja głowa. Gdyby spadł trochę wcześniej albo później, na przykład w nocy, byłoby chyba po mnie" - ujawniła globtroterka.

Na dowód całej tej historii Pawlikowska wstawiła zdjęcia z owym obrazem. Nie omieszkała też podzielić się z czytelnikami ważną nauką, jaką wyciągnęła z owej mrożącej krew w żyłach historii. "Piszę Wam o tym, żeby przypomnieć, że życie to cud, który dostajemy w prezencie. Warto codziennie za ten cud dziękować i starać się żyć dobrze, pięknie, mądrze i z miłością. Po drugie: Od dzisiaj zawsze będę zdejmować ze ściany obrazy wiszące nad łóżkiem".

W komentarzach internauci zrewanżowali się podróżniczce podobnymi historiami, które jakoby zdarzyły się ich krewnym. Pewnej babci, gdy tylko na chwilę wstała z łóżka, spadło na owe łóżko okno, innej - żyrandol. Kolejnym osobom - ciężki, przeszklony, obraz matki Boskiej Częstochowskiej albo półka z bibelotami.

Fani Pawlikowskiej cieszą się, że ma ona "dobrych Aniołów Stróżów" i radzą, by np. zawieszała u wezgłowia "krzyżyk lub mały obrazek z wizerunkiem Matki Bożej lub Pana Jezusa", bo taki, nawet gdy spadnie, krzywdy nie zrobi. Sceptyczni odbiorcy tej historii zauważają, że prezentowany na zdjęciach obraz nie wygląda na specjalnie "zabójczy" i raczej skończyłoby się u podróżniczki guzem lub siniakiem. W opinii niektórych - może to duchy amazońskich Indian dały Pawlikowskiej do zrozumienia, że nie powinno się podróżować w czasach pandemii Covid-19?

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 23.04.2024
GBP 5.0238 złEUR 4.3335 złUSD 4.0610 złCHF 4.4535 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama