Australijskie farmerki znalazły szczątki morskiego gada sprzed stu milionów lat
Skamieniałe szczątki długoszyjego elasmozaura - prehistorycznego gada morskiego należącego do rzędu plezjozaurów - paleontolożki-amatorki znalazły na farmie Cassandry. Co ciekawe, trio "Rock Chicks" zaledwie kilka tygodni wcześniej odkryło nieopodal szczątki innego plezjozaura.
O ile jednak to wcześniejsze znalezisko nie było zbyt doniosłe, to odkrycie skamieniałości elasmozaura można uznać za sensację. Jest to bowiem pierwsza odkryta w Australii czaszka elasmozaura, w dodatku połączona z ciałem, a właściwie jego dużym fragmentem. Dostarczone przez nią informacje mogą pozwolić naukowcom rozszyfrować historię innych skamielin, które są w tamtejszych muzeach.
Nic więc dziwnego, że australijscy paleontolodzy porównują tę skamielinę do słynnego Kamienia z Rosetty - zabytku, który pozwolił naukowcom odczytać egipskie hieroglify. I liczą na to, że znalezisko farmerek z Queensland pozwoli sklasyfikować i usystematyzować wiedzę na temat kilku innych gatunków prehistorycznego morskiego giganta.
Dlatego dr Espen Knutsen, starszy kustosz działu paleontologii w Muzeum Queensland, twierdzi, że znalezienie tej skamieliny można uznać za przełom nie tylko dla australijskiej, ale też dla światowej paleontologii, bo szczątki tego gatunku są niezwykle rzadkie.
Skamielina z farmy Cassandry Prince jest wyjątkowa z jednego powodu - jest to czaszka połączona z fragmentem ciała. W Muzeum Queensland jest już jedna czaszka elasmozaura, a także kilka korpusów, ale czaszki połączonej z korpusem jak dotąd nikt nie znalazł. To dostarczy naukowcom informacji na temat budowy ciała lasmozaura.
Te morskie gady miały około ośmiu metrów długości, a przy tym małe głowy i bardzo długie szyje. "Co najmniej połowa, jeśli nie dwie trzecie całej długości ciała elasmozaura to szyja"- tłumaczy dr Knutsen.
Właśnie ta specyficzna budowa jest powodem, dla którego dotąd znajdowano tylko czaszki lub tylko korpusu. Kiedy elasmozaur umierał, jego rozkładające się ciało rozdymały gazy, więc wypływało na powierzchnię wody i dryfowało, zdane na łaskę pływów i padlinożerców. Duża odległość głowy od tułowia sprawiała, że czaszka zwykle opadała na dno w innym miejscu niż reszta ciała.
Zdaniem Espena Knutsena, elasmozaur z Queensland ma zachowaną w całości czaszkę, szyję i przednią połowę ciała dlatego, że został "przegryziony na pół" przez jakiegoś potężnego drapieżnika. To spowodowało, że niezjedzona reszta zwłok opadła na dno ówczesnego morza. To wstępna teoria, którą zespół paleontologów z Muzeum Queensland będzie weryfikował w nadchodzących latach.
Znaleziony przez trzy farmerki elasmozaur został nazwany Małym Księciem.