Ponad 100 tys. USD rocznie - taki dochód przynosi Trevorovi McKendrickowi sprzedaż elektronicznej wersji Biblii na iPhony i iPody. Jego historię opisuje Business Insider.

Wszystko zaczęło się w 2012 r. od spotkania McKendricka z jego kuzynem, który chwalił się swoimi przychodami z chodliwych aplikacji na iPhony. Trevor postanowił sprawdzić, jakiego typu programy cieszyły się wówczas w AppStore największą popularnością i wyszło mu, że są to...hiszpańskie wersje Biblii.

- Były jednak do bani, dlatego postanowiłem zrobić coś lepszego - opowiada McKendrick w rozmowie z Alexem Blumbergiem w popularnej dziś serii radiowych wywiadów poświęconych historiom ciekawych amerykańskich start-upów.

Trevor McKendrick założył, że jego produkt ma w ciągu miesiąca zarabiać 600 USD, więc zatrudnił rumuńskiego programistę do napisania aplikacji z anglojęzyczną wersją Biblii i jako Salem Software wystawił ją w AppStore.

Ponieważ szybko osiągnęła założony poziom zysków, młody biznesmen poszedł za ciosem i przygotował wersję audio swojej aplikacji, w której każdy mógł posłuchać na iPhonie wybranych fragmentów Pisma Świętego. To natychmiast stało się hitem, a przychody z aplikacji poszybowały w rejony 6 tys. USD na miesiąc. - Zdałem sobie sprawę, że to już nie jest projekt na boku, ale główne źródło mojego utrzymania - przyznaje McKendrick.

Obecnie jego jedynym problemem jest moralna dwuznaczność jego biznesowej działalności, bowiem przedsiębiorca podkreśla, że jest ateistą wywodzącym się ze środowisk mormońskich.

Tymczasowo dylemat rozwiązuje tłumacząc, że przecież "sprzedając komuś Władcę Pierścieni czy Harrego Pottera nie przekonujesz, że te historie są prawdziwe". Ponieważ jednak ciągle jego klienci potrafią się do niego zwrócić o poradę duchową, już rozważa założenie nowego biznesu "opartego na czymś, w co przynajmniej wierzy".