Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Annie Leibovitz wspomina swoje sesje zdjęciowe z Elżbietą II

Annie Leibovitz wspomina swoje sesje zdjęciowe z Elżbietą II
Annie Leibovitz z królową Elżbietą II podczas przyjęcia w pałacu Buckingham, 27 marca 2007 r. (Fot. Getty Images)
Jedna z najsłynniejszych i najbardziej cenionych fotografek na świecie, Annie Leibovitz, dwukrotnie miała zaszczyt fotografować Elżbietę II. W rozmowie z 'Vogue', wróciła pamięcią do tamtych wyjątkowych chwil, wspominając Elżbietę II jako niezwykle cichą, małomówną i momentami kruchą postać.
Reklama
Reklama

Po raz pierwszy Elżbieta II stanęła przed obiektywem Leibovitz w 2007 roku. Był to dla niej wyjątkowy zaszczyt, bowiem była pierwszą amerykańską fotografką, którą poproszono o wykonanie portretów królowej. Oczywiście, Annie miała w swoim portfolio sesje z niezliczoną liczbą gwiazd i cenionych osobistości, ale taka bohaterka stresowała ją szczególnie. Tym bardziej, że jak wspomniała w rozmowie z "Vogue", sesja poszła zupełnie nie po jej myśli.

Leibovitz miała w zamyśle nieco skromniejszy anturaż, chciała uwiecznić Elżbietę II podczas konnej przejażdżki. Tymczasem ta pojawiła się spóźniona z tiarą na głowie i w bardzo wymyślnej złotej kreacji. Co więcej, na wykonanie kilku perfekcyjnych ujęć Annie miała zaledwie 25 minut. Swoje marzenie o uwiecznieniu brytyjskiej królowej w mniej wytwornym otoczeniu, spełniła dziewięć lat później.

W 2016 roku ponownie skorzystano z jej usług, a wykonane zdjęcia miały być pamiątką 90. urodzin Elżbiety II. Tym razem obyło się bez wytwornych kreacji, królewskich diamentów. Leibovitz mogła uwiecznić monarchinię w otoczeniu gromadki prawnucząt, ukochanego męża, córki Anny i wiernych czworonożnych pupili. Wykorzystała ten nieco mniej formalny czas i otoczenie, aby nieco bliżej przyjrzeć się swojej bohaterce.

"To były niezapomniane przygody, w trakcie których zrozumiałam, że kiedy się z nią pracuje, daje ci wolną rękę, cierpliwie pozuje, bowiem uważa to za swój obowiązek i część pracy" - wspomniała w rozmowie z "Vogue" fotografka. Dodała, że dopiero przy okazji drugiej sesji dowiedziała się, dlaczego właśnie jej powierzono wykonanie obu sesji monarchini. Odpowiedź była krótka i zwięzła: "bo o to poprosiłaś". W istocie fotografka chciała, aby portret królowej znalazł się w albumie "Women" wydanym w 1999 roku.

Jako jedna z najczęściej fotografowanych osób na świecie, Elżbieta II spotkała w swoim życiu wielu uznanych fotografów i chętnie rozmawiała o artystach i samej sztuce zatrzymywania w kadrze ulotnych chwil. Leibovitz była zaskoczona faktem, jak wiele szczegółów z poszczególnych sesji monarchini zapisała w swojej pamięci. Ona jednak zapamiętała jeden bardzo znaczący i, z perspektywy ostatnich dni, wzruszający moment w trakcie ich współpracy. Podczas pierwszej sesji, gdy królowa pojawiła się w wytwornej kreacji, pięknej biżuterii, usiadła we wskazanym miejscu i stwierdziła: "Myślę, że księżniczka Małgorzata byłaby znacznie lepszym obiektem".

"Ten moment bezbronności – dziś płaczę, gdy tylko wspominam tę chwilę. W środku sesji pomyślała, że może nie jest wystarczająco dobrym tematem, kwestionując samą siebie. Tego dnia zobaczyłam wszystkie jej twarze" - dodała Leibovitz.

Leibovitz zapamięta Elżbietę II jako skromną, niezwykle małomówną osobę. "Była cicha. Nigdy sama nie inicjowała rozmowy. Gdy jednak poruszyło się jakiś temat, chętnie włączała się do dyskusji" - przyznała i dodała, że jako artystka będzie ją pamiętać, jako osobę, która ufała artystom, ich wyobraźni, wizji, kreatywności, i z ogromną dozą cierpliwości i wyrozumiałości uczestniczyła w procesie twórczym.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 29.03.2024
GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama